Gottri sprawiał wrażenie dziwnego osobnika, ale dziwnego w pozytywnym sensie. Z całą pewnością można powiedzieć że był on łowcą czarownic pełną gębą. Z początku nieco zdziwił Magnusa fakt że krasnolud jest łowcą czarownic, jednak po namyśle doszedł do wniosku że dlaczego by nie mógł nim być? Wystarczyło tylko pałać nienawiścią do plugastwa w postaci heretyckich kultów i wszelkiej maści czarowników. Jednak Młotoręki również nie przepadał, o ile można tak powiedzieć, za czarodziejami światła. Magnus nic o nich nie wiedział, dlatego nie chciał sądzić czy krasnolud jest fanatyczny czy może nie. Jedno było pewne - nikt zaproszony do jego domu dostać się nie mógł.
Wyglądało na to jednak że od łowca czarownic w obecnej chwili im pomóc nie mógł. Fakt, podzielił się swoją opinią i zalecił ostrożność względem czarodziei ale nic teraz chyba zrobić nie mógł. Za to gdyby doszło co do czego, to mogliby zyskać silnego sojusznika w walce z czarodziejami czy chaosem.
No cóż, Magnus był z wizyty zadowolony, zadowolony z tego że poznał kogoś takiego.
__________________ "Inkwizycja tylko wykonuje obowiązki, jakie na nią nałożono. Strach przed nią jest zbyteczny; nienawiść do niej, to herezja." - Gabriel Angelos, Kapitan 3 Kompanii Krwawych Kruków. |