Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-08-2013, 02:01   #63
uday
 
uday's Avatar
 
Reputacja: 1 uday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znanyuday wkrótce będzie znany
Od potyczki Trygve nie miał zbyt wiele do roboty. Często pełnił warty, a od czasu do czasu skorzystano z jego siły. Trzymał się głównie z krasnoludami. Sparingi z Bomburem, oczywiście z wykorzystaniem drewnianych atrap, stały się właściwie nieodłącznym elementem dnia. Khazadzi dali mu też kilka wskazówek co do tego, jak wypatrywać wrogów.
- Po co rozglądać się po konarach? Co tam może siedzieć? Wiewiórki? - Pytał zdziwiony Trygve.
- Elfie komanda. Kto wie, czy nie bardziej upierdliwe niż zieleńce. - Odpowiadały krasnoludy.

Od czasu do czasu wojownik z północy lubił wdrapać się na skały. Po pierwszym razie Glandir ostro go zrugał za lekkomyślność. Jednak gdy dowódca krasnoludów przemyślał sprawę, kazał Norsmenowi znaleźć odpowiedni punkt widokowy i obserwować okolicę. Trygve nie lubił przedłużającej się samotności, więc chętnie przemycał ze sobą wysokoprocentową towarzyszkę w niewielkich bukłakach.

Bitwa z orkami była wygrana, ale większość osób w obozie wyglądała na bardziej zmartwionych niż przed konfrontacją. Trygve nie potrafił tego zrozumieć. Może to była ta melancholijna pogoda, a może te jakieś “złe przeczucia” o których gadali. On miał jedno przeczucie związane z najnowszym wykopaliskiem. I miało kolor złota. Szczerze liczył na to, że Kardel opchnie jakiemuś bufonowi znaleziska i wypłaci swoim odważnym obrońcom okrągłą premię. A wtedy Trygve będzie mógł wynająć statek… i dokończy to co zaczął.
 
uday jest offline