Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-08-2013, 12:45   #204
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Mag ział ogniem - i dosłownie, i w przenośni.
To było coś, czego się Gotfryd w gruncie rzeczy spodziewał, a powiedzieć "A nie mówiłem" nie mógł tylko dlatego, że - nie da się ukryć - nie powiedział ani słowa, chociaż powinien był opieprzyć geniusza, co wymyślił łamanie zakazu i chęć podpatrzenia, kogo też mag chce przyjmować we własnych progach. Przez durnego medyka mogli ot, tak sobie stracić dobrą skądinąd pracę, tudzież dach nad głową i wikt.
Nie ma to jak ciekawość... Dobrze chociaż, że się pokajać. Co w najmniejszym stopniu nie ułagodziło Frugla.

***

Ciekawą informacją przyniesioną przez Oppela było to, że baba wielka jak ork po pierwsze istniała, a po drugie - od czasu do czasu przebywała w Trzech Brodach. A to stwarzało szansę spotkania niewiasty, która pałała niechęcią w stosunku do członków drużyny.
Nie pierwsza i nie ostatnia, prawdę mówiąc.

***

Skoro mag ich wyrzucił, przynajmniej na kilka wieczornych godzin, to jakoś trzeba było zabić czas. Na przykład zbierając informacje o Sztylecie i ewentualnych osobach, które mogłyby się owym artefaktem interesować.
Problemem było to, że nie bardzo było wiadomo, na kogo można było liczyć, a ewentualni sprzymierzeńcy wcale nie musieli nimi być. Nikt nie miał na czole wypisane “Jestem kultystą”. Tylko oni byli naznaczeni przez Ulryka.
Czy zatem słowa zadzierającej nosa i polewającej się perfumami baronowej, która rzucała oskarżenia na innych, można było traktować całkiem serio? A może kierowała nią zwykła ludzka zawiść? Albo celowo wprowadzała ich w błąd? Sigmar jeden wiedział.

- Nadęta jak balonik - skomentował słowa Oppela. - Ciekawe, czy faktycznie miała jakieś sukcesy. I czy rzeczywiście warto się zainteresować tamtą trójką.

Obaw Oppela przed wizytą w świątyni Sigmara nie podzielał, w najmniejszym nawet stopniu. Jedyne, co im groziło to to, że nie otrzymają żadnych informacji, a zacni kapłani wywalą ich na zbity pysk.

- No to prowadź, Dieterze - powiedział tuż przed wejściem do świątyni.
 
Kerm jest offline