Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-08-2013, 11:19   #58
Morior
 
Reputacja: 1 Morior nie jest za bardzo znanyMorior nie jest za bardzo znany
Hueco Mundo:
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=9yMBS5yRLlU[/MEDIA]
Shinigami poszli dalej, aby znaleźć ich cel. W końcu przyszli tu po to, żeby znaleźć miecz. Przygoda z pustym nie mogła zawładnąć ich umysłów. Musieli myśleć o tym, po co przyszli. Idąc przez niekończące się piaski, bogowie śmierci wreszcie dostrzegli coś na horyzoncie. W tym momencie wiatr zaczął podnosić malutkie drobinki piasku i rzucać nimi w powietrzu. Po chwili shinigami stracili swój cel z oczu. Latający piasek nie dosyć, że ograniczał widoczność, to jeszcze przeszkadzał w wędrówce. Shinigami schowali się za wydmą i postanowili poczekać, aż wiatr ucichnie. Trwało to dłuższą chwilę. Gdy pogoda się uspokoiła shinigami dotarli do dziwnego miejsca. Było to coś, co przypominało zniszczoną świątynie. Pod dziurawym zadaszeniem, które trzymało się na poniszczonych kolumnach, znajdował się mniejszy budynek, do którego drzwi były zamknięte. Na kamiennych płytach, po których chodzili teraz bogowie śmierci znajdował się szkielet, a kilka metrów obok poniszczona małą książeczka. Jigoku podszedł i podniósł ją, otrzepując z piasku. Następnie otworzył i zaczął czytać.
Dzień 1.
W Seireitei nie dzieje się dobrze. Dowódca Gotei nie nadaje się do rządzenia. Wiemy o tym wszyscy, prawie cała elita 13. Oddziałów zgadza się co do tego. Nie ma wątpliwości, że jego rządzy trzeba ukrócić. W przeciwnym razie będzie to stanowić niebezpieczeństwo nie tylko do bogów śmierci, ale także dla całego świata.

Dzień 4.
Wczoraj odbyło się tajemne spotkanie .Opracowaliśmy plan. To musi się skończyć. Dowódca nie interesuje się zupełnie, co dzieje się w świecie żywych. Dochodzi do wypadków, puści rosną w siłę. Na ulicach przechadza się śmierć. Ten idiota zabija wszystkich, którzy nie są po jego stronie. Gdyby nie reszta kapitanów, którzy kierują ekspedycjami do świata żywych, wszystko ległoby w gruzach. Ale to nie jest największy problem. Kametaya mówi, że Gotei jest słabsze niż kiedykolwiek, a masa osób tylko czekała na ten moment.

Dzień 15.
Jest grupa dowódców, którzy uważają, że nie mamy prawa odwołać generała. Będziemy musieli rozwiązać to w inny sposób.

Dzień 17.
Po naszej stronie jest także jeden z „najlepszych przyjaciół” wszechkapitana. W rzeczywistości ten kretyn nie ma przyjaciół, tylko fałszywych poddanych. Musimy być ostrożni. Ten fałszywy przyjaciel dowiedział się o starożytnym mieczu od samego kapitana 1. Oddziału. Zostałem wysłany wraz z garstką osób, by go zdobyć.

Dzień 19.
Wszyscy, z którymi wyruszyłem do tego przeklętego miejsca, nie żyją. Zostałem tylko ja. Ale uda mi się. Wkrótce wszystko się skończy.

Dzień 20.
Zobaczyłem czarnego motyla. Przekazał mi informacje. Złe informacje. W naszej grupie był zdrajca. Wszyscy zostali zabici lub wtrąceni do więzienia. Pozycje dowódców objęli służbiści wszechkapitana oraz kilka osób, które stanęło po jego stronie, gdy zauważyli, że ich towarzysze zostali znalezieni przez Onmitsukidō .Teraz wszystko zależy ode mnie.

Dzień 21.
Stoję u bram świątyni. Na ścianach jest napisane coś o strażniku, ale nie jestem w stanie przeczytać, o co chodzi. Zaraz wejdę do środka.

Tutaj dziennik się kończył. Shinigami spojrzeli na drzwi, a następnie na siebie.

Seireitei:
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=JBMon6-NuD0[/MEDIA]
Shinigami zostali poinstruowani, jak szybko dostać się do siedziby Gotei, a następnie opuścili pomieszczenie, w którym znajdowali się kapitanowie. Szli przez zniszczone budynki, szukając śladów. Mijali ruiny, szczątki shinigami i ich bronie. Wszystkie były takie same. Brudne od krwi lub ziemi. W większości połamane. Kiedyś były dla shinigami wszystkim. Były odzwierciedleniem ich duszy. Teraz tylko kawałkiem stali, leżącym na ziemi wśród śladów wojny. Wszystkie oprócz jednego. Na środku, w ziemi była wbita katana. Cała lśniąca. Bogowie śmierci mogli się w niej przejrzeć. Zero śladów jakiejkolwiek bitwy. Po chwili przed oczami shinigami, przeszedł cień, zabrał on miecz i skrył się gdzieś daleko. Bogowie śmierci przestraszyli się. W tym momencie shinigami usłyszeli szept.
- Było warto? Co czuliście?
Naprzeciwko stał mężczyzna. Ubrany był w dżinsy i brązowy płaszcz. Był łysy, ale miał wąsy. W ręce trzymał lśniącą katanę. Powtórzył on swoje wcześniejsze słowa.
- Co czuliście? Wstręt? Odrazę? Gniew? Rozczarowanie? Zgadłem? Dokładnie to samo, co czujemy my, gdy ich widzimy. Osobnicy, których w najmniejszym stopniu nie obchodzi, co się stało. Zdawało się wam pewnie, że dbają tylko o własny tyłek, mam rację?

Siedziba Gotei:
Pod ścianą stała nieśmiała blondynka. Nie odzywała się w ogóle, tylko przysłuchiwała się rozmowom. To ta sama dziewczyna, która razem z Mantem siedziała w celi. Spojrzał na nią Venom.
- Kim ty, kurwa, w ogóle jesteś? – zapytał.
- Ja… - zaczęła przestraszona.
- Ona uciekła razem z nami – odrzekł Kageyama.
- Jest jeszcze coś. Oni chcieli coś ode mnie. Nie kazano im mnie zabić. Mieli rozkaz, aby mnie schwytać żywą. Myślę, że to coś związanego z moim pogromcą dusz.
- Hę? – mruknął zainteresowany Salvei.
- Mój pogromca dusz potrafi... – zaczęła mówić, wyciągając z pochwy miecz.
- Potrafi przepowiadać przyszłość!
 

Ostatnio edytowane przez Morior : 27-08-2013 o 10:22.
Morior jest offline