Łapię Joannę tak żeby zrobić sobie z niej tarczę i idę w stronę McNeailla.
- Słuchaj facet, pierdolę twoje zagadki, kolejna pewnie jest jakąś posrana cyfra ale gówno ci to da jak przyjdą mutanty i najpierw zeżrą ciebie i Wincheastera, a później nas. Zrobimy więc tak, ja puszczę panienkę, która nie do końca ma równo pod sufitem, a ty puścisz naszego kumpla i wyjdziesz póki jeszcze możesz chodzić. |