Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-08-2013, 21:48   #125
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Teraz wszystko zależało już tylko od ich szczęścia. Każdy zabrał się czym prędzej do swoich zadań. Mikhaił i Patrick ponownie otworzyli bebechy statku, zagłębiając się z jego wnętrznościach, by dokończyć przerwaną pracę i wydobyć z systemów zabłąkane w ostatniej strzelaninie kule. Tym razem polegać musieli tylko na narzędziach Mikhaiła, roboty doku były bowiem wyłączone i ponowne ich uruchomienie wymagałoby odpowiedniej opłaty. Do tego mogłoby zostać zauważone przez kogoś przeglądającego przypadkiem system. I tak już za dużo ryzykowali.

Pearl z niezadowoleniem zauważyła, iż system stacji obecnie nie był już tak podatny na jej wpływy, jak wcześniej. Ktoś wprowadził bowiem do niego Strażnika. Były to jednorazowe autonomiczne programy, sprzedawane placówkom, które nie miały wyszkolonego personelu do walki z sieciowymi atakami. Program po wprowadzeniu z nośnika (co często było standardową procedurą, po dowiedzeniu się o włamie), przeszukiwał system pod względem luk dostępu i pozostawiał przy nich swoje czujki. Ten nie był zbyt zaawansowany, ale był. A ona nie miała ani całych godzin na zabawę w kotka i myszkę, ani specjalnie dobrze przygotowanego programu. Poparzone palce i otępiony lekami rozum zdecydowanie nie pomagały w walce.

Dla Millsa to wszystko trwało zbyt długo. Spodziewał się szybkiej ucieczki i taką im proponował, a tymczasem w doku trwało to i trwało i w każdej chwili do środka mogli wpaść strażnicy. W końcu nie wytrzymał.
- Pieprzę to! - rzucił bezradnie. - Poszukam szczęścia u Markeza! Dzięki za prochy!
I tyle go widzieli. Wypadało mieć tylko nadzieję, że nikt go nie złapie i się nie wypapla. Ale w końcu nie mieli zamiaru czekać na rozwój wypadków. Chcieli się stamtąd jak najszybciej wydostać.

Tymczasem system podał, iż ich cyfrowe podanie o wydanie broni Patricka zostało przyjęte i kontener czekać będzie na nich przy wylocie. Otrzymali też przeznaczony dla kapitana kod do zamka.

+10% do szansy wykrycia


W międzyczasie dwójka mechaników chyba czyniła pierwsze postępy. W wiadrze zadzwoniło już całkiem sporo wydobytych pocisków. Teraz trzeba było to już tylko połatać.
- Panie Landra, Panie Romanov, proszę mi wierzyć, iż pokładam wielką wiarę w panów profesjonalizm i techniczne umiejętności - rzekł Schwartz, w swoim mniemaniu pokrzepiająco, spoglądając niecierpliwie na zegarek. Prom z zabójcami miał niebawem wylądować.


Mikhaił inżynieria d20(+1 narzędzia -1 rany)= 19 porażka
Patrick inżynieria d20(+1 narzędzia -2 rany)= 9 sukces
+5% do szansy wykrycia


Było więcej komplikacji, niż podejrzewali. Wcześniejsze pospieszne przekierowanie energii potrzebnej do wystrzelenia pokładowego działa przez niezaprojektowane do tego systemy niemal spaliło parę przekaźników. Ale mogło być gorzej... Zmierzali do końca.

A Pearl? Pearl walczyła z cholernym Strażnikiem. Może i był to przestrzały model, wpuszczony w dziurawy jak ser system, ale i ona dysponowała sprzętem skrajnie nieprzystosowanym do zadania. I ponad wszystko, brakowało jej czasu.

Pearl informatyka d20(-1 trudność, -2 rany) = 8 sukces!
+0% do szansy wykrycia


Ale pokonała cyber-skurczybyka i w samą porę, jeszcze chwilę i odpadłyby jej chyba opuszki palców, a pulsująca bólem głowa doprowadziłaby ją do omdlenia. Wskoczyli do statku, a brama przed nimi rozsunęła się, niczym same Niebiańskie Wrota. Silniki antygrawitacyjne Gwiazdy zacharczały lekko, unosząc statek półtora metra nad poziom podłogi. Patrick potrzebował dobrej chwili, by opanować lekko rozregulowane kompensatory i statek zatoczył się jak pijany. Niespecjalnie w koncentracji pomagał mu też widok dwóch mijanych czarnych uderzeń po jego wystrzałach. W końcu jednak tunel poprowadził ich ku portowi, gdzie przy korytarzu startowym czekał już na nich kontener z bronią.

Szansa na wykrycie 25% bazy + 15% dodatkowo = 67 nie wykryci.


Wciągnęli go najszybciej jak się dało na pokład. Nie wiadomo, czy tego dnia wszyscy kontrolerzy byli pijani, zaaferowani bójkami na pokładach, czy też nikt nie powiązał podania o start, broń i identyfikatora statku z bandytami z Gwiazdy, ale udało się. Chwilę później gwiazda rozgrzała silniki jonowe i wystrzeliła z impetem z tunelu startowego, pozostawiając szaro-rdzawy kontur stacji za sobą. Na ekranie czujników zamigotał jeszcze symbol należący do zbliżającego się do stacji promu. Schwartz odetchnął z ulgą. To naprawdę było w ostatniej chwili. Patrzył w niepozorną kropkę jak zahipnotyzowany.

+1 PD dla wszystkich za opuszczenie stacji z żywym Schwartzem


Cóż, żyli i chwilowo zyskali chyba coś, co można było nazwać statkiem. Gwiazda składała się głównie z kokpitu z trzema fotelami, dość niewielkiej ładowni z rozwieszonymi hamakami i klatkami dla psów, ciasnej maszynowni i jakiegoś pomieszczenia technicznego przerobionego na wychodek z dodatkową sypialnią na dwie prycze, które od kibla oddzielone były szmacianym parawanem. Było dość duszno, ciemno i dziwnie pachniało. Ale musieli się przyzwyczaić.

Patrick wywołał mapę regionu. Niestety nie była zbyt aktualna, był na niej jednak ich cel - Garnizon Zjednoczonego Związku Górników. Znajdował się głęboko w Pasie, w samym środku dość gęstego skupiska asteroid, nie było więc możliwości wytyczenia kursu w nadprzestrzeni. Raz że mogliby wylądować w jakiejś skale, a dwa że tak skondensowane obszary pasa, podobnie jak planety, wywoływały dystorsje grawitacyjne i mogło wywalić ich z nadprzestrzeni gdzieś losowo po drodze. Zapowiadało się więc na jakieś trzy-cztery dni podróży za pomocą silników konwencjonalnych. Patrick miał tylko nadzieje, że przynajmniej koordynaty bezpiecznych szlaków prowadzących przez Pas były aktualne, wolałby w nim nie zabłądzić.


Jedna z lamp w ładowni zamigotała i zgasła z cichym trzaskiem.
 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 27-08-2013 o 12:55.
Tadeus jest offline