Jako gracz powiem Ci...
Zmień znajomych.
Stosuj się do powyższych rad innych.
A przede wszystkim pozwól tym bardziej kumatym graczom dostać w swoje łapska różne inne produkty papierowe (czy pdf) aniżeli tylko Podstawowy "Podręcznik Gracza" i "Księgę potworów".
Dobrym motywem jest pokazanie co postacie MOGĄ osiągnąć na wyższych poziomach. Ja osobiście mam kilka tomiszcz a inne, których nie posiadam przynajmniej przeglądnąłem.
Wiem że macie świat autorski ale skoro sami go tworzycie to nie ma problemu w dodaniu tego czy owego.
Gdy miałem okazje grać (teraz mam stagnację a książki tylko leżą na półce) doszliśmy z drugim graczem do takiego "fanatyzmu" czytając tylko ksiażki, że prowadziliśmy podczas zajęć jednorazowe batalie między sobą. Bazując wyłącznie na tym co aktualnie umie/posiada postać.
A konflikt który przeniósł się do świata gry rozwiąż sugestiami w postaci zawodów. Np w piciu. Czy w siłowaniu na rękę. -> Ot np. pojawia się lekko zachwiany facet który proponuje udział w zawodach pijackich. Ostatni na nogach ma prawo obić mordę wybranemu przegranemu. Tylko 5 ciosów otwartą dłonią. <- I mamy przerwę w fabule, czas na ochłonięcie, Ty możesz wyciągnąć nieco trudniejszych przeciwników na potem (by nie przyszło graczom do głowy walczyć po pijaku), a inni mają świetną okazje do przemyślenia swojej postaci czy dopingowaniu "pokłóconych".
Albo zmień taktykę prowadzenia sesji. Wpleć do głównego wątku motyw detektywistyczny, gdzie chamskość i otwartość konfliktów wewnątrz drużyny poskutkuje Dosłownym ogołoceniem ich. Co za problem zaczynać "od nowa" gdy nie ma się nic poza przepaską biodrową i współpraca jest NIEZBĘDNA by wydostać się z karawany łowców niewolników, zmierzających na dzikie pustynie południa. ;]
A jako ktoś kto próbował Mistrzować powiem ci...
Olej dokładne przygotowanie w najdrobniejszych szczegółach skoro masz taką "widownię. Jeśli każda sesja kończy się kolejnymi 6 godzinami na przygotowanie poproś graczy o pomoc. "Mapa terenu? Jak to? To nikt z was nie notuje gdzie dotarliście?" I mamy rzut na orientację, dużej trudności po którym dopiero zdradzisz pozycje.
Ja szykując sesje miałem ładny stosik papierów. A prowadząc ją używałem raptem 3. Mapki, przygotowanych krótkich opisów rzeczy ważnych (poboczne improwizowałem), oraz pisanych na poczekaniu statystyk napotkanych potworów których gracze raczyli pozbawić głowy i przeszukać. No może jeszcze skróconych kart postaci graczy żeby nie rzucić im niemożliwego pod nogi.
Zmiana klimatu robi też dobre wrażenie. Myślałeś nad sesją kilkudniową (maks 4 bo się nudzi) pod namiotem? Dobrana pod takim kątem przygoda może ich zachęcić.
To tyle z mojej strony. Może to niedużo i niezbyt pomocne ale... Com napisał, napisałem
__________________ Kto lubi czytać, ten dokonuje wymiany godzin nudy, które są nieuchronne w życiu, na godziny rozkoszy.
Ostatnio edytowane przez Smirrnov : 26-08-2013 o 22:10.
Powód: estetyka ;)
|