Winchester jakby szybko oprzytomniał :
- 56! Kolejne jest 56! Nie ma czasu na pierdoły... skoro wszyscy jesteśmy tu ludźmi... nadciąga nieco inny problem... zmutowany problem... Sztywny! - podniósł głos i odgarnął ręką spokojnie broń faceta który w niego mierzył -Jak chcesz to mnie zastrzel... uwierz mi, gorzej ten wieczór dla mnie nie może już wyglądać...
Wstał otrzepał się i podszedł do Sztywnego i innych :
- Kurwa chłopaki jak dobrze was widzieć... Nie wiem co tu jest grane ale właśnie uciekłem z niewoli... porwał mnie mutant i to dość cwany mutant... Mam nadzieję że jesteście gotowi na małe polowanie chłopcy! - po chwili jednak spojrzał na faceta który do niego mierzył i zapytał - Co to w ogóle za przychlast? I kto do kurwy nędzy da mi jakąś porządną kosę...
Po chwili jednak się uspokoił i stwierdził :
-Jaki mamy plan? Bo ja to bym osobiście chciał odzyskać swoje fanty... |