| Melisa nie bała się walki, była gotowa stawić czoła przeciwnikom jakich zastaną w komnacie... żywym i materialnym przeciwnikom. Ten cień zdecydowanie się do nich nie zaliczał. Wzdrygnęła się widząc go za statuą i zdecydowanie powstrzymała resztę przed zrobieniem choćby kroku w jego stronę. Gdyby doszło do starcia jej miecze byłyby zupełnie bezużyteczne!
Energicznie pokiwała głową całkowicie aprobując pomysł wycofania się, wolała milczeć dopóki nie opuszczą pomieszczenia, by nie zwracać niepotrzebnie na siebie uwagi. Oczywiście wiedziała, że gdyby nieumarły zechciał ich śledzić jak zasugerował Milo, drzwi nie stanowiłyby dla niego żadnej przeszkody, mimo to dopiero kiedy starannie zamknęła je za sobą odetchnęła z ulgą.
-Chyba jednak będziemy musieli zostawić za sobą nieoczyszczone pomieszczenia.-powiedziała z niepokojem patrząc na wejście do komnaty.
-Masz rację, poszukajmy szczęścia gdzie indziej.- poparła pomysł niziołka gotowa, by natychmiast go zrealizować i tym samym oddalić się od ośmiokątnej komnaty i jej lokatora. |