Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-09-2013, 12:11   #101
Highlander
 
Highlander's Avatar
 
Reputacja: 1 Highlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputację
- Tak. Dziękuję, to wystarczy. Nie straszmy dziecka bez potrzeby – odpowiedziała rzeczowo mężczyźnie, który zaoferował swoją pomoc przy przechowaniu ciała poległego wojownika. Ze wspaniałomyślnością godną samej Auril stwierdziła też, że przynajmniej znalazł się w tym zaścianku jeden, który miał głowę na karku i odrobinę własnej inicjatywy. Ale nawet mając muchy w nosie, Audrey szybko zrozumiała, że jej negatywna ocena tutejszej populacji mogła być przedwczesna. Czterech młodzików zdołało nawet na własną rękę pojmać i obezwładnić jedną z tych zielonych wszy, a potem wrzucić ją do karceru. Szlachcianka nie zamierzała ukrywać swojego uznania.
- Świetnie się spisaliście, chłopcy. Zakładając, że nie zatłukliście go buciorami na śmierć, niedługo sobie z nim porozmawiamy…– pochwała, choć całkiem szczera, sugerowała konwersację przy użyciu pordzewiałych noży, na bardzo nieprzyjemne tematy. Nawet jeśli długowłosa nie znała języka tych śmierdzących tchórzy, ból był uniwersalną metodą komunikacji. Zaś Audrey potrafiła dosyć dobrze improwizo… opamiętała się, bo podążając dalej tym mściwym tokiem rozumowania, sama stałaby się w krótkim czasie nie lepsza niż ten orczy sukinkot. Musiała zająć się czymś innym, znaleźć sposób na spędzenie kilku minut w spokoju. Chciała po prostu przestać o tym myśleć. Los, a raczej buczący o sposobach wejścia do świątyni Taar, rzucił jej pewien pomysł.

- Dajcie sobie spokój z oknami. Nawet jeśli Arine tam wejdzie, musiałaby pewnie ściągnąć zbroję żeby się przez nie przecisnąć- rzuciła od niechcenia, zarazem stwierdzając fakt oczywisty odnośnie wąskich szpar, jak i wbijając koleżance najprostszą możliwą szpilę. Dotyczącą sylwetki. Obeszła powoli świątynię, szukając innych możliwości. No i znalazła jedną, w postaci tylnego wejścia. Zamiast łańcuchów był tam normalny zamek. Jednak podrzędne spichlerzowe kłódki, które nauczyła się otwierać jakiś czas temu, miały znacznie prostszą konstrukcję niż to ustrojstwo. Nie była nawet w stu procentach pewna, czy podoła wyzwaniu. Oczywiście teraz spróbowałaby wszystkiego, żeby tylko przestać myśleć o tym, co ich spotkało. Sięgnęła po swoje wytrychy, rozłożyła zestaw, przykucnęła na jedno kolano i zaczęła pracę. A raczej partaczą babraninę, połączoną ze sporą dozą szczęścia. Kilkadziesiąt kliknięć i szczęknięć potem, kiedy prawie uksyła jedno z narzędzi i miała już ogłosić, że sprawa jest beznadziejna, mechanizm zapadkowy dał za wygraną, a drzwi się otworzyły, ukazując wnętrze budowli.
- Aha. Gdzie diabeł nie może, tam Audrey pośle- mruknęła, uśmiechając się do samej siebie i chowając zabawki na powrót do plecaka.
- Taar! Jeśli dobrze pamiętam, chciałeś wejść do środka?- ona sama jakoś się tam nie garnęła, mając nieprzyjemne przeczucia odnośnie tutejszego kapłana.
 
__________________
You don't have to believe in me.
Just believe in the Getter.
Highlander jest offline