Rudiger
Rudiger spojrzał na Seifera zdziwiony nagłym wybuchem złości. Zdecydowanie łatwo było go zdenerwować a to nie wróżyło dobrze w przyszłości. Ani też nie mogło być łatwe do przyjmowania dla Imperatora. - Wyzwałeś mnie, choć nie miałeś do tego żadnego prawa - odparł wstając spokojnie. - Nie ubliżyłem ci a ty już zdążyłem zdenerwować i obrazić dwoje z tutaj obecnych. Wiec zatem, że nie mam zamiaru przyjmować tego wyzwania. Nie jest to ani czas ani miejsce na pojedynki. A ja nie mam też ochoty aby udowadniać tobie, jak dobrze władam bronią i się tym przechwalać. - wyciągnął szpadę ze stołu i rzucił ją Seiferowi.
Nagłe wtrącenie krasnoluda złagodziło trochę napięcie. Przynajmniej tak by się zdawało. - Siądz więc i uspokój się. Dość będzie czasu i sposobności by udowodnić swoją przydatność. Pochopne decyzje nigdy nikomu nie dały satysfakcji ani zwycięstwa.. - zwrócił się do blondyna znów spokojnym, wręcz lodowatym głosem. |