Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-02-2007, 21:03   #83
Redone
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
Przyszłam do Massati, tak jak na ogół, nie myśląc wcale o zaproszeniu, Dopiero kiedy przekazano mi kopertę wszystko wróciło jak odległy sen, który cały czas był w mojej podświadomości, ale był zepchnięty na dalszy plan.

Ale się wpakowałam, pomyślałam. Teraz jednak już nie ma odwrotu, nie dobrze jest zmieniać raz podjętą decyzję. Włożyłam kartkę z powrotem do koperty i wrzuciłam ją do torebki, po czym bez słowa wyszłam z zakładu.

Kiedy wróciłam do domu najpierw poszukałam czegoś odpowiedniego do ubrania. Ale co może być odpowiednie w takiej sytuacji? Wybrałam czarną sukienkę, którą noszę raczej na co dzień a nie na specjalne wyjścia, teraz jednak wydawała mi się idealna.

Zasiadłam do mojego biurka i wyjęłam kartkę z szuflady. Po chwili na jej gładkiej powierzchni zaczęły sie pojawiać staranne litery.

Drogi tato,
Jeśli to znalazłeś, to pewnie oznacza że mam kłopoty. Wybacz, że nie powiedziałam ci gdzie idę. Pojechałam do rezydencji Silvery przy ulicy Tremont Street 28 - tam miała się odbyć ceremonia przyjęcia do Hermetycznego Zakonu Srebrnego Zmierzchu. Skąd się tam wzięłam i co tam robiłam, nie jest teraz ważne. Ważne jest to, czemu nie wróciłam, bo tego musisz dowiedzieć się sam.
Kocham Cię.
Jenifer


Tata nigdy nie wchodzi do mojego pokoju, dlatego jestem pewna że nie znajdzie tego listu. Dopiero jeśli nie zjawię się jutro przed południem w domu, wtedy wejdzie do mojego pokoju i zobaczy ten list. Ale mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Mimo wszystko ogarniają mnie złe przeczucia, czuję się bezsilna wobec tego co ma nastać. Trzeba jednak odważnie iść przez życia, a nie polegać wciąż na ojcu.

Przygotowałam się do wyjścia i zostawiłam list na stoliku obok łóżka. Już czas zmierzyć się z odpowiedzialnością.
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher
Redone jest offline