Cały czas miał nadzieję że wszystko zakończy się dobrze i chłopak znajdzie się cały i zdrowy. Niestety, gorączkowe poszukiwania w mieście i podróż łódką całkowicie zgasiły to uczucie graniczące z pewnością. Znależli chłopaka i owszem, niestety martwego. Co gorsza, ktoś go udusił, więc pytania takie jak kto, nasuwały się same.
- Niech nikt się nie rusza. Skoro został uduszony i zostawiony w takiej pozycji, to muszą być tu jakieś ślady, najprawdopodobniej butów, być może w piasku na brzegu drugiej łódki. – Rzucił do wszystkich. Był wściekły, jak ktoś mógł zrobić coś takiego w najkrótszą noc roku. W dniu, kiedy wszyscy powinni się bawić i radowac, po prostu gasić czyjeś życie, które wcale się tak dawno nie zaczeło.
Wziął do ręki pochodnie, posiłkując się tymi wbitymi już w ziemie, próbował wyśledzić co tu się dokładnie działo. Skoro został uduszony, musiała nastąpić jakaś walka. Te zawsze zostawiały jakieś ślady. Pochylił się i mocno przygładał terenowi, próbując sobie zwizualizować w głowie co tu się działo.
__________________ Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości... |