Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-09-2013, 16:17   #125
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Na reszcie można było zmyć z siebie pył traktu. „Porządany Odpoczynek” dawał to co obiecywał. Ekhart był markotny. Od potyczki z mutantami zamknął się w sobie i prawie w ogóle się nie odzywał coś tylko mrucząc pod nosem i czasami wzdychając.
Dopiero w gospodzie i dopiero, gdy wypił trochę zdobycznego wina język mu się nieco rozplątał.
- Widzisz Almos … - zagadał do jeźdźca równin – mutanci jak ludzie. Są dobrzy i źli. Ci byli źli … ona była zła. Założę się, że nimi dowodziła i kontaktowała się z ludźmi, tymi … no … normalnymi. Kręciła … ten mutant, cośmy go z Klausem … on prawdę mówił.
Głowa Ekharta chwiała się już niebezpiecznie.
- Nie powinniśmy zabijać mutantów, że … mutancie … nie ich wina … moja nic złego nie zrobiła … a oni ją … jak zwierzę … zabiję ich … ich wszystkich i tego … tego gnoja też. – stwierdził dobitnie.
Oczy Ekharta zaszkliły się od łez. Głowa zaczęła mu opadać coraz niżej, aż w końcu opadła na blat stołu i Rigel zasnął.

Następnego dnia nie wracał już do tej rozmowy jadąc na grzbiecie Tercio do Averheim.
Pomimo pewnego niepokoju jaki odczuwał w samym mieście niewiele się zmieniło. Z początku udali się na rozmowę z Weissem, który zgodnie z obietnicą wręczył im nagrodę i dość szybko chciał ich odprawić, jednak Ekhart nie byłby sobą, gdyby nie próbował wyciągnąć od Kurda jakiś informacji.
- Panie Weiss … jeśli można zając Panu chwilę. – zaczął Ekhart - Mutanci zostali uprzedzeni o transporcie, a to oznacza że ma Pan w “Czerwonej Strzale” szpiega. Może Pan nam powiedzieć kto w kompanii wiedział o tym prochu?
Kurd zatrzymał się w pół ruchu, namyślając. Potem uniósł wzrok.
- Być może ma pan rację, jeśli te informacje są faktycznie prawdziwe. Przeanalizuję to i spróbuję się dowiedzieć. Prócz mnie oczywiście pan Kauffman. Ludzie w naszej placówce w Middenlandzie. Może ktoś po drodze. Woźnica i ochroniarz. I przynajmniej jeszcze kilka osób, również tutaj w Averheim –ten towar nie był nasz, my tylko czerpiemy zyski z przewożenia go.
- Nie pytam przez zdrożną ciekawość. -
zastrzegł się Rigel unosząc ręce, jak gdyby spodziewał się odmowy - Ale działając w interesie “Czerwonej Strzały” i jej klienta, czy mógłby Pan powiedzieć do kogo należał towar i dla kogo był przeznaczony? W Middenlandzie jak zgaduję? Podejrzewam że zagarnięcie towaru mogło mieć na celu nie tyle zdobycie ładunku, co uniemożliwienie jego dostarczenia. Może przez konkurencję? – snuł na głos przypuszczenia Rigel.
Weiss westchnął i pokręcił głową.
- Przykro mi, nie mogę odpowiedzieć na to pytanie. Nawet jeśli stoją za nim dobre chęci, to za moimi plecami stoi reputacja "Czerwonej Strzały", której to narazić nie mogę.

Cóż … Ekhart zrozumiał, że dalsze nagabywanie Weissa niewiele lub zgoła nic nie da. Pożegnał się zatem i wyszedł na ludny Plenzerplatz przed siedzibą kompanii. Zbyt wielu ludzi wiedziało o transporcie, by coś ustalić. Może …
- A może to graf Kauffmann? – widząc zdumione spojrzenia towarzyszy, dodał – Może to on zorganizował napad? Skoro ładunek nie był jego. Łatwy sposób na zagarnięcie. Weiss mógł nawet o tym nie wiedzieć. Wynajął nas bo graf miał nadzieję, że zginiemy w potyczce. Nie przewidział że mutanci się spiją. Ta ruda kobieta była trzeźwa i na straży. Może czekała na nas?
Snuł na głos swoje domysły wyciągając fajkę, by po chwili raczyć się palonym tytoniem.
- Wiecie mam pomysł. Część z nas powinna pójść do kapitana Baerfausta i zdać mu sprawę skoro sobie tego życzy. Ja jednak chciałbym w tym czasie odwiedzić Adele Ketzenblum, tą łowczynię z „Białego Konia”. Ktoś idzie ze mną? – spytał.
- Jeśli ktoś nie chce rozmawiać to przydałoby się załatwić Troche lin i jakieś latarnie. Warto po tych spotkaniach w miarę szybko przed zmrokiem w końcu spenetrować to wejście do kanałów przy domach garbarzy. Kryjówka skavenów może być ukryta, ale po zmroku i ulewie, jak się przyczaimy może zobaczymy jak wychodzą? Może udałoby się pochwycić języka? Co o tym myślicie?
Rigel miał zdecydowanie ambitne plany na wieczór.
 
Tom Atos jest offline