Złe rzeczy przychodzą nagle, nieoczekiwane przez nikogo. Tak też było w przypadku młodego Edora. Jeszcze po południu cieszył się nadchodzącym świętem, a teraz leżał martwy nad stawem. Dwalin choć nie chciał po sobie tego pokazać, był podobnie jak reszta wstrząśnięty tym co się stało, jednocześnie narastała w nim ogromna chęć dopadnięcia złoczyńcy. Zdając się na zdolności Branna i Eingulfa na razie nie przeszkadzał w poszukiwaniach śladów wokół zamordowanego. Zabójca nie mógł odejść daleko, dlatego jedyne co na razie robił krasnolud to było wypatrywanie w mroku jakiegoś ruchu. I rzeczywiście Dwalin w końcu coś zobaczył i wkrótce stwierdził że wcale mu się nie podoba to co widzi. Świecące w ciemnościach punkciki, oznaczały że ktoś ich obserwuje i to z kierunku do którego wiodły ślady pozostawione przez mordercę. Dodatkowo khazad zauważył coś jeszcze, cieniste sylwetki przemykające w mroku. Nie mogło być wątpliwości że były to wilki.
- Panowie sprawa jest poważniejsza niż nam się wydaje - zwrócił się do towarzyszy gdy zrozpaczony ojciec i strażnik miejski wkładali ciało nieszczęsnego Edora do łodzi - Wygląda na to że chłopca zabiły podłe gobliny. Widzę kręcące się po okolicy wilki, a na wzgórzach są jacyś obserwatorzy. To muszą być te obrzydłe ścierwa, ale w trójkę nie damy im chyba rady. Proponuję wrócić się do miasta i zorganizować szybki oddział odwetowy. |