Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-09-2013, 17:30   #127
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Zadowolenie nie opuszczało Klausa. Czuł się jak za dawnych lat, napady, rabunki … to było życie. Dziwnym uczuciem był fakt, że za przelanie krwi i zdobycie dóbr tym razem miał go nikt nie ścigać... Co prawda zarobki były o wiele mniejsze, ale i konsekwencji żadnych a przy tym nie musiał obawiać się czy kompani dla części łupu nie poderżną mu gardła. Z powodu dawnych zajęć nieco szkoda było mu kobiety, wiedział, że przy innych kolejach losu mógłby być na jej miejscu. Zdobycze i piwo w tawernie szybko poprawiły mu jednak nastrój.

Ani w karczmie ani w drodze powrotnej nie liczył specjalnie na szansę złapania tropu przez Rexa, ale możliwości takiej nie wykluczał i nie lekceważył.

Weiss okazał się uczciwym pracodawcom, a przynajmniej takie wrażenie Treser zaczynał odnosić. Po wyjściu z jego siedziby nie omieszkał o tym wspomnieć pozostałym

- Jak na mój rozum, to Weiss uczciwy jest. Obawiałem się zastawionej na nas pułapki, tymczasem nic takiego nie miało miejsca, a gdyby stał za tym wszystkim z pewnością nie chciałby abyśmy wpadli na trop zaginionego prochu. Prędzej tuszował by takie informacje korzystając z funkcji jaką posiada... Mówię wam to wszystko to od początku robota kultystów. Tych z czerwonej … hmm ach Czerwonej Korony. I masz rację Ekhart o wszystkim trzeba powiadomić kapitana i łowczynię, chętnie zapoznam się z nią, bo dotąd nie miałem okazji...

Przez chwilę zastanawiał się jeszcze nad dokonanym wyborem, jednak rozmów z kapitanem chwilowo miał dość, i nie było co nadmiernie pokazywać mu się na oczy, jeszcze zacznie przyglądać mu się głębiej... Rozmyślania o kapitanie przywiodły go do rozmyślań nad glejtem którego brak niebezpiecznie mu ciążył.

- A i póki pamiętam – zwrócił się do Hanny. - Mogłabyś oddać mi glejt? Choćby z uwagi na Rexa wolałbym go mieć przy sobie na wypadek gdyby złapał jakiś trop i trzeba byłoby go użyć... Poza tym – speszył się lekko – no wiesz, moja facjata wzbudza chyba trochę mniej zaufania niż twoja – uśmiechnął się do dziewczyny, oczekując ważnego papierka. - Jeśli pójdziesz do kapitana zawsze możesz poprosić o drugi tłumacząc , że często się rozdzielamy w poszukiwaniu sprawców porwań, ja póki co się tam nie wybieram.

Almosowi jedynie pokiwał głową zgadzając się z jego domysłami i przekazał swoją część łupów.

- Wiesz swego czasu sporo kupowałem, sprzedawałem... Znam się na sposobach uzyskiwania lepszej ceny, jak chcesz mogę pomóc w sprzedaży. - Uśmiechnął się na wspomnienia z Nulln. - Heh , jest nawet taki prosty trik, kiedy ty wystawiasz broń na sprzedaż, ja podchodzę jako zaciekawiony klient. Nie mam gotówki przy sobie na zakup, ty nie masz czasu na czekanie, a kupiec z chęcią bierze towar licząc, że niebawem przyjdę do niego i zarobi z zyskiem... To tylko jeden z wielu sposobów, warto też doprowadzić tą broń do porządku, wypolerować nieco, oczyścić, wówczas tez cena powinna skoczyć w górę.

Treser może i nie miał wyglądu rozbrajającego kupców, ale wiedział, że sztuka targowania opiera się nie tylko na wyglądzie czy charyźmie, zresztą we dwójkę mogli się nieźle uzupełniać.
 
Eliasz jest offline