Kobieta zmarszczyła czoło.
- Nie jezdem racistką! Konował gadał, że po pigułach krosty przejdą i przeszły. Szefu siedzi tu na chacie bo Drahmiaki nie zabuliły za prezydentke tylko tatuaż wzięły, a połowę naszych rozwaliła. A Drachmiakowa pinda to Rikowi renke obcięła, samymi palcami bo chciał zapalić, ale miał zepsutą zapalniczkę. Ale nie ma co siem martwić, bo szef milion marek za prezdentke weźmie i bendziem bogaci i farmę tatki odkupiem i osły bendem trzymać. I kartofelki - uśmiechnęła się. Królikowaty tymczasem wrzeszczał i wił się z bólu
- Nie zabijajcie mnie! Ja wam wszystko powiem. Jest tam pięciu z sykiem, a prezydent jest na górze z tym lekarzem... nie zabijajcie - położył uszy po sobie.
Ren zszedł i poszedł na tyły budynku, które były bliżej. Na zapleczu były wąskie drewniane drzwi, nie zamknięte na zamek. Wyjrzał przez szczelinę i zobaczył zgarbionego i zarośniętego mężczyznę trzymającego w rękach ogromną nitownicę.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija |