Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-09-2013, 19:21   #110
aveArivald
 
aveArivald's Avatar
 
Reputacja: 1 aveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie cośaveArivald ma w sobie coś
- Niewiele - westchnął Lenfi tęsknym głosem odpowiadając Arine - Żyliśmy tu, na północy, od zawsze. Znaczy moja rodzina. Dlatego też wierzę, że nadal tu jest… - Lenfi zastanowił się po czym zerknął na towarzyszy. Wyraźnie spochmurniał, wyglądał jakby chciał coś powiedzieć lecz się powstrzymał - Ale to nie jest dobry moment. Naprawdę. Mamy teraz inne zadanie. Dziękuję Ci za pomoc Arine - Lenfi skinął głową na opatrunki swoje i Torbora - Jesteś dobrą kobietą. A ty solidnym wojownikiem - dodał spoglądając na krasnoluda.
Dawno już nikt nie nazwał Arine dobrą kobietą, nie wiedziała więc za bardzo, czy być rozbawioną, czy po prostu podziękować za miłe słowo.
- Dziękuję. Musimy sobie pomagać, skoro łączy nas wspólne zadanie. - ostatecznie zdecydowała się więc na drugą opcję.
Zmiana w nastroju wojownika nie uszła jednak jej uwadze.
- Po prostu gdybyś kiedyś potrzebował informacji, pomocy. To już mnie znasz. - mrugnęła, zdobywając się na uśmiech, mimo podłej sytuacji całej grupy.

- Ano znam… - odparł Lenfi uśmiechając się też mimowolnie - Jak myślisz, kiedy Gallaway stanie na nogi?
Dziewczyna spojrzała przez ramię, w stronę ich pracodawcy.
- Nie mam pojęcia. Musi teraz porządnie wypocząć. O ile się orientuję, Taar nie dysponuje już na dziś kolejnymi modlitwami działającymi cuda. Hubert musi przeczekać przynajmniej do jutra na jakąś lepszą pomoc… Chyba. Mam nadzieję, że się nie wykrwawi.

- Nie można do tego dopuścić. To głowa tej wyprawy i w dodatku znana osobistość. Okrylibyśmy się niesławą - zawyrokował Lenfi nie przestając ostrzenia broni - Nie znam się jednak na leczeniu ale wychodzi na to, że przyjdzie nam tu spędzić kapkę więcej czasu niż wpierw zamierzaliśmy. Rano trzeba zabezpieczyć okolicę i przygotować się na kolejne ataki. Najlepiej chyba będzie wykorzystać do obrony klasztor. O ile jest tam bezpiecznie.
Arine nie czuła się najlepiej w temacie planowania takich kwestii, ale słowa towarzysza brzmiały dość rozsądnie.
- Jeżyli ktoś kopłono zaciukoł w srodku to taki byzpiczny ni jyst. -zauważył rudobrody. - Ktu wio ilu wyjść o których nie wiemy tom jest.

- Pewnie dowiemy się lada moment, jak pozostali wrócą. To dość spory budynek i wygląda solidnie. Na pewno nie odejdziemy stąd jutro. Mogę też wybrać się kawałek dalej na zwiad, rozeznać się w okolicy… - zaproponowała.

- Tak, to dobry pomysł ale musimy bardzo uważać. Lepiej nie oddalać się stąd samemu. Myślisz, że ktoś z nas mógłby Ci jakoś pomóc, ubezpieczać cię? Ze mnie kiepski zwiadowca…

- Moim zdaniem najlepiej i najszybciej poszłoby mi z Audrey. Obie jesteśmy dość drobne przy was wszystkich, zatem i lżejsze, i mniej hałasu narobimy. Zakładam, że i nieco szybsze w razie ewentualnej ucieczki...

- Dobrze, jeśli Audrey się zgodzi - Lenfi wstał przerywając ostrzenie - Teraz proponuję odpocząć i nabrać sił. Jutro czeka nas ciężki dzień.
Arine skinęła lekko głową i podniosła się z niejakim trudem, uważając na zranioną nogę.
- Poczekam, aż wróci Taar i udam się do drugiego domu, gdzie przydzielono mi nocleg. - podeszła następnie do Gallawaya, by sprawdzić jego stan.

- Skuro jego rony dalej się babrzo, to znaczy że broń tego plugastwa nasunczono było jakums złowiszczo magio czy inno trutko. -mruknął Torbor, bazując jedynie na przypuszczeniach. - Dubro… to ja tyż się kimne truche, a potem stone na worcie. Z wos wszystkich tu jo w nocke nojlepioj widzu… nu i bynde mioł wtedy czos by oddać pamięci Skolfo nalezyty szacunyk. W nocy Moradin chuć na troche przystoje pracować w swej kuźni, by wysłuchoc modłów za tych co teroz mu pomugajo. -stwierdził, przysuwając się blizej gonia, w którego ciepłym blasku chciał spędzić swoją drzemkę.
 
__________________
Wieża Czterech Wichrów - O tym co w puszczy piszczy.
aveArivald jest offline