Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-09-2013, 09:12   #8
Campo Viejo
Northman
 
Campo Viejo's Avatar
 
Reputacja: 1 Campo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputację





Łódź płynęła w ciszy. Chłopiec spoczywał na dnie otulony kocem. Jego ojciec siedział nieruchomo, nieobecny. Nim dobili do pomostu słońce wschodziło szkarłatną łuną. Brann obrócił twarz ku miejscu skąd płynęli i gdzie będą wkrótce wyruszali z powrotem. Czerwień na niebie, zgodnie ze starym powiedzeniem, wskazywała dobitnie, że krew została przelana tej nocy. Istotnie tak było.

Choć uroczystości juz sie skończyły to miasto zdawało się jakby wcale nie kładło się spać, bo mimo wczesnej godziny wciąż wielu ludzi było na ulicach. Od portu strażnicy od razu zauważyli co się stało i poszli razem z nimi. Wkrótce i mieszkańcy dołączyli i kiedy razem ciałem chłopca doszli w milczacej procesji do siedziby Władcy Miasta.

Na spotkanie wybiegł im asystent Quill, zaraz potem dołączył Mistrz Gildii Łuczników Agnarr. Straż odsunęła zgromadzonych ludzi, którzy zaczynali tłoczyć się wokół Edora. Karl po krótce przedstawił zwierzchnikom co się stało.Tym razem oficerowie podeszli do sprawy poważnie. Żadne słowa nie były w stanie naprawić tego co się stało a mimo to Quill oraz Agnarr przeprosili Egwina mimo, że wedle słów Ogara chłopiec była nieżywy od kilku godzin i nawet najszybsza łódź wielo żaglowa i choćby cały oddział straży nie wróciłby chłopcu życia.









Godzinę potem, po krótkich przygotowaniach do podróży, płynęli biorąc azymut na Węgorzowy Staw. Tym razem w wyniku nalegać Dwalina w łodzi było z nimi trzech łuczników znad szuwarowego jeziora i Karl. Kim był morderca chłopca? Jaki miał motyw? O co walczył z Edorem na plaży? Dlaczego nie ukradł ryb a wręcz ułożył je jakby w geście prośby przebaczenia, wyrzutów sumienia? Czyż nie złożył obmytego ciała chłopca jak do snu?


Za dnia staw wyglądał uroczo. Woda wręcz niezmącona odbijała lazur nieba a wzgórza zieleniły się wysoką trawą i krzewami. Skałki malowniczo wpisywały sie w krajobraz okalając wodne oczko. Podjęli trop z miejsca gdzie znaleźli ciało Edora. Nieco dalej Brann znalazł kawałek postrzępionej liny przywiązanej do wbitego w plażę kołka. Cokolwiek było na jej końcu teraz znikło. Ktokolwiek czyścił na plaży ślady za sobą nie musiał tego robić zbyt długo. Piach zmienił się w trawę a trawa przeszła w kamienne podłoże skał. Tam trop sie urwał.

Po wdrapaniu sie na wzgórza na jednym z nich znaleźli ślady obozowiska. Przy wypalonym ognisku leżały ogryzione kości małych zwierzątek. Stamtąd wyraźny trop czterech stóp wiódł na wschód. Wraz z przybyszami był jeden zwierz, duży wilk lub warg. Po naradzie Ogar z Brannem doszli do tych samych wniosków. Co najmniej czterech tropicieli snaga z wargiem. Dziwne to było odkrycie. Orki tak blisko jeziora. Tak blisko Esgaroth. Trop miał jeden dzień wiódł na południe wzdłuż rzeki przez mokradła, które były częstym widokiem między Długim Jeziorem a Czerwoną Rzeką.

Skorlsunn pochylił się nad ziemią, kiedy na ślady nałożył się jeszcze jeden, świeższy trop bosych stóp. Brann z Ogarem podrapali się po głowach. Ciężko było stwierdzić do kogo mógł należeć. Raczej nie do goblina. Raczej człowieka lub hobbita bądź też bosego krasnoluda. Bractwo musiało postanowić co dalej. Karl powiedział, że chętnie pójdzie dalej jeśli tak postanowią leśni ludzie z krasnoludem. Łucznicy z Esgaroth nie mieli również nic przeciwko.

- Też mamy dzieci.
- Orcze ścierwa zapłacić muszą. Ścigajmy!
- Nie pozwolimy, żeby tak blisko naszych domów znów podchodziły!





 
__________________
"Lust for Life" Iggy Pop
'S'all good, man Jimmy McGill
Campo Viejo jest offline