Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-09-2013, 14:05   #130
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Festag, 32 Nachhexen
Popołudnie


Festag zamieniał Averheim w zupełnie inne miasto. Plenzerplatz świecił pustkami i tylko nieliczni przechodnie przechodzili przez niego powolnym krokiem. Był zaskakująco dobrze uprzątnięty, najwyraźniej dbano tutaj o porządek. W końcu tuż obok wznosił się choćby zamek czy najważniejsze świątynie. Pozostały tylko zapachy, nie wszystkie nieprzyjemne. Cisza prawie raniła uszy, a puste oczodoły z Filaru Czaszek zdawały się obserwować każdy ich ruch.

Strażnik przy furcie musiał być powiadomiony o tym, że przybędą, bowiem tylko potwierdził, że faktycznie są w spodziewanej sprawie i zaprowadził ich prosto do koszar, do tego samego surowego gabinetu, do którego trafili na początku, kilka dni temu. Kapitan Baerfaust wyglądał niemal identycznie jak wtedy, choć teraz miał na sobie lżejszą wersję zbroi. Mimo tego ciągle tam była. Podobnie jak barwy miejskie. Jego surowa twarz spojrzała każdemu z wchodzących prosto w oczy. Klausa i Ekharta tu nie było, a Hans pozostał na zewnątrz koszar. Marcus nie uśmiechnął się, wskazał tylko by usiedli. W zasadzie jego twarz nic nie pokazywała.
- Witajcie. Wybaczcie to nagłe zaproszenie, doszło mnie jednak wiele wieści, niektóre z nich niepokojące. Dziękuję wam za odnalezienie zabitych. Dotychczas myślałem, ze to niewiele więcej niż wojna gangów. Rzadko się zdarzały tak poważne, lecz w obecnej sytuacji nie byłaby zaskakująca. Raporty są jednak mało spójne i chciałbym usłyszeć to z waszych ust. Dlatego tu jesteście.
Mówiąc to ciągle spacerował w te i wewte, chociaż jego ruchy były spokojne i opanowane.
- Słyszałem też, że pracowaliście dla Curda Weissa i dlatego wczoraj nie było was w mieście.


Doki były znacznie spokojniejsze niż w każdy inny dzień tygodnia, co wcale nie znaczyło, że były puste. Sporo ludzi kręciło się, niektórzy ciągle pracowali. Bardzo nieliczne barki, których właścicielom się spieszyło, prowadziło załadunek i rozładunek nawet w Festag, kiedy trzeba było dokerom często zapłacić większą stawkę. Większość sklepów i kramów zamknięto, lecz karczmy działały, zarabiając nawet lepiej niż zazwyczaj.
"Biały Koń" był zatłoczony. Każdy stolik w środku został zajęty przez miejscowych i nielicznych przyjezdnych, panujący tam gwar potrafił zagłuszyć nawet własne myśli. Było jeszcze na tyle wcześnie, by wielu bywalców zdążyło się poważnie upić.
Adele siedziała w rogu, ciągle ubrana w płaszcz i kapelusz, tym razem jednak nie była sama. Naprzeciwko niej znajdowało się dwóch mężczyzn. Jeden z nich miał paskudną, poranioną twarz, drugi wyglądał zaskakująco przystojnie. Rozmawiali, ale nie wyglądali jak jej koledzy po fachu - ich stroje były zwyczajne. Mogli jednak jej służyć. Lub tylko wymieniać informacje.
 
Sekal jest offline