Wątek: Kwiatki z sesji
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-09-2013, 22:56   #267
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Gracz testuje, jak wyglądałoby tworzenie wyglądu postaci za pomocą pewnego podręcznika i rzutów kośćmi... Wyniki:
G; Wypadło, że na lewym oku mam 57 rzęs, a na prawym bliznę i 0,7 rzęsy!

Z serii Xeros drażni Almenę.
A; czy możesz przestać to robić?
X; Tak.
A; A możesz zacząć przestawać od teraz?
X; To mam zacząć czy przestać?
A; Przestań zaczynać…!!! Nie, czekaj…!@@

Spaghetti - historia prawdziwa. Almena dumna ze swojego dzieła, gotuje spaghetti dla drużyny. Gotowe mięso przekłada do miski i zabiera się za gotowanie makaronu. Do kuchni wchodzi Rejzer i prosi ją do pokoju, żeby pokazać jej coś na kompie. Almena idzie, wraz z Rejzerem ogląda foty na kompie. Po kilku minutach wraca żeby makaron nie wybuchł. Opanowuje sytuację, wrzuca gotowy makaron na sitko i radośnie nucąc odwraca się by wrzucić makaron do miski...
A; ...o__o [miska jest pusta]
Mózg Almeny; Wth?!?! ERROR!
Kolejność działań: nałożyć mięso > nałożyć makaron.
Czynność nie może być zrealizowana: brak mięsa.
Możliwa przyczyna: braki w pamięci, paranoja, przekonanie że wykonało się fikcyjne czynności.
Zachować spokój. Skanowanie w poszukiwaniu pamięci: znajdź moment wyjmowania mięsa z lodówki, smażenia mięsa, przekładania mięsa do miski.
Znaleziono pamięć. Diagnoza paranoi odrzucona.
Skanowanie dla znalezienia innej przyczyny nieobecności mięsa w misce.
Możliwa przyczyna: kradzież mięsa. Wth?! Srly?!
Potwierdź możliwą przyczynę.
[Almena wychodzi z kuchni.]
A; Tomba, czy ktoś przed chwilą był w kuchni?!
T; No, chłopaki coś szukali.
Mózg Almeny; Aktywować Rage Mode!
A; ...[wrzask na cały dom] Zaaaaaar...!!!

Z serii drowia linia obrony.
MG; Do pokoju wchodzi wkurzona elfka. Pewnie jest zła że nie zrobiłeś zakupów i chce cię wyciągnąć do sklepu...
Drow; Udaję trupa.
MG; ...?! czyli co?
Drow; Symuluję zawał, padam na podłogę, wywracam oczy i udaję trupa.
MG; ...Elfka stoi nad tobą, gapi się ze skrzyżowanymi ramionami. Chyba myśli że udajesz.
Drow; Zaczynam pachnieć padliną.

[cd tego]
MG: ...
Drow; [stanowcza mina]
Mg; Ok, rzucaj.
Drow; Na charyzmę?
Xer; Czyli im gorzej mu pójdzie rzut tym lepiej dla niego?
Drow; [sprzyjający mu rzut]
MG; ...[cytat] Zaczynasz wydzielać z siebie odrażający odór trupiego jadu.
Drow; Elfka mi teraz wierzy?
MG; Nie wiem, pobiegła do okna, rzyga.

[cd tegp]
Xer do drowa; Musisz częściej zmieniać bieliznę!
Drow [stanowczo i sentencjonalnie]; Wolałbym chodzenie w brudnej bieliźnie niż chodzenie z babą na zakupy.

Późna sesja. Tylko elfy i drowy trzymają się na nogach.
Elfka; Co będzie jutro na śniadanie?
Dwarfka; Obiad.

Opalony na plaży [usmażony] na purpurowo drow leży na brzuchu na kanapie, z gołymi plecami. Elfka widząc jego podchodzi i kładzie doń na jego karku. Jako że Elfy uwielbiają gorąc i wytrzymują 45 stopni celsiusza, a Elfka ma od zawsze problemy z krążeniem - jej zimne dłonie to najzimniejsza rzecz w całym domu.
Elfka; Dobrze ci?
Drow; Ym! <3
Drow z zimnym okładem z jej dłoni wzdycha z ulgą, a Elfka, zadowolona, grzeje sobie na nim "zziębniętą" rękę. Cała sprawa drowio-elfickiej symbiozy powtarza się potajemnie w ciągu kilku dni i gwałtownie wychodzi na jaw doprowadzając do zgonu drużyny, kiedy drow, rozłożony jak zwykle na kanapie, tym razem jednak w towarzystwie całej, nieświadomej drużyny, wypala
zabójczym, zaspanym pomrukiem do Elfki textem roku: "Zrób mi dobrze ręką..."

Elfka; Dzisiaj ubieram się w to![krótka spodniczka z frędzlami]
Dwarfka; Czy ciebie Bóg opuścił?!

Drow umiera z głosu czekając na obiad. W mieście w którym jest drużyna jest jednak tradycja, że kobiety dostają obiad pierwsze, a mężczyźnie jedzą po nich resztki które może zostaną. Cytat miesiąca:
Drow; Dałbym se jaja uciąć, żeby teraz stać w tej kolejce po kotleta!!!
Demon; Lepiej nie! [pod nosem, do Pijaczka] Byśmy je pewnie dostali jutro do jajecznicy...

Elfka idzie na plażę w spódniczce mini. Drużynowy demon idzie za nią ze słodkim uśmieszkiem, badając od sandałów w górę jej nogi. Kiedy dochodzi wzrokiem na wysokość mini, podnosi głowę i jego wzrok nieoczekiwanie spotyka się ze wzrokiem Paladyna stojącego z naprzeciwka. Tego wieczora, wiekopomny cytat MG; I wtedy właśnie Xeros, Demon Nieustraszony, zabójca tysięcy smoków, uśmiechnął się niewinnie, podnosząc obronnie dłoń, i na powitanie towarzysza Paladyna wyjąkał "cześć!^__^'" głosikiem dziewczynki, która ukradła ojcu kartę kredytową i kupiła za nie narkotyki, jakie wyciągała właśnie, na jego oczach, z kieszeni...

[Toaleta - historia prawdziwa. W hotelowej restauracji jest kelner, przystojny młody Włoch. Za każdym razem drużynowa Elfka, Dwarfka i Kobieta [lol] wodzą za nim rozmarzonym wzrokiem, a drużynowi faceci drapią widelcami i nożami o stół. Któregoś dnia po kolacji i podwieczorku, gdy wszyscy wychodzą, paladyn zauważa jak Elfka idzie o cos spytać owego kelnera. Paladyn wychodzi i czeka, ale Elfki nie ma.
Paladyn do wychodzącej Dwarfki; A gdzie Almena?
Dwarfka; A gdzieś poszła z tym kelnerem.
Paladyn; He?...[zachowuje zimną krew]
Niebawem wszyscy wychodzą i zostaje sam. Zniecierpliwiony, zawraca i słyszy głos Elfki i kelnera ze schodów biegnących w dół. Podchodzi, a na ścianie strzałka na schody i wielki napis "toalety".
Paladyn: ...he???
Mózg Paladyna: ._. Elfka+Przystojny kelner+kibel = ???!!!!
ERROR!!! Uszkodzenie synapsy!!!
Bóóóóóllll!!!... Nie można kontynuować myśli, neuron uszkodzony!
ERROR, plik światopogląd.exe uszkodzony! Dalsze działanie systemu może spowodować uszkodzenie kolejnych synaps i trwałą utratę zdrowego rozsądku oraz trwałe złamanie serca.
Kontynuować? [yes, goddamit!]
Zachować zimną krew, nie robić obciachu, nie iść tam!...
Ból. Uszkodzenie pliku dżentelmenzklasą.exe.
Jak się dowiem że [tik nerwowy, iskrzenie synapsy]... Rozwalę tę budę!!!!!!!!!!!!!
[Paladyn zakrada się na schody, słyszy wesoły głos i chichot Elfki i podejrzane szepty. Schodzi na dół po schodach]
Nie wierzę, nie wierzę, nie wierzę...!!! Drgawki. Haha. Zwariowałem.
Zabiję go. A potem siebie.
Synapsy przeciążone. Atak rozpaczy i szału za 3, 2, 1...
[Paladyn schodzi na dół i widzi... Wejście do kibla, a obok, małe, tylne wejście do kuchni dla pracowników hotelu, kelnera żegnającego się z Elfką i Elfkę... trzymającą talerzyki z sernikiem i lodami.
Paladyn; ...[podobno największy w życiu szok i zgon]
Elfka ze zdumieniem i radością; Pomóż mi! Udało mi się wyprosić dodatkową, darmową porcję tego podwieczorku, co nam tak smakował, pomóż mi zanieść to na górę, tylko cicho, żeby się inny nie skapnęli! ^__^
Paladyn; ...[uszkodzenie kory mózgowej, upośledzenie mowy, niezdolność do jakiegokolwiek ruchu, wyraz twarzy, cytat: jakby grom z jasnego nieba w jądra strzelił...]

Drużyna na zakupach. Chłopcy oddzielili się od dziewczyn, po chwili do stojącego na rogu ulicy Rena, Rejzera i Xerosa dołącza drowi skrytobójca Zaar - nadchodzi taszcząc torby wypchane zakupami.
Reno; A ty co?
Zaar; Dziewczyny poszły do kawiarni, poprosiły mnie o popilnowanie ich zakupów.
Reno; Aaaaw, hyhy!
Xer; Nasz skrytobójca się spantoflarzył!;3
Zaar; Słyszałem jak mówiły, że chcą kupić stringi, wiem że kupiły też kostiumy kąpielowe.
Reno; [patrząc na torby] ZUCH CHŁOPAK!!!!!!

Z serii upały i zimnolubny drow Zaar.
R; Widziałaś gdzieś Zaara?
A; Nie, ale sprawdź w lodówce.

Z serii drowy to dobrzy handlarze. Zaar sprzedaje zdobycz wojenną pewnemu kupcowi. Ten płaci i czeka na resztę, ale drow zbiera się do odejścia z napiwkiem.
BN; Moment, moment, a reszta?
Z; Reszta?
BN; No to jeszcze nie wszystko!
Z; [olśnienie] Ym, no tak!... [spokojnie podnosi rękę, ale zamiast do sakiewki po drobne, pakuje ją piąchą w zęby kupca]

[cd] Elfka krzyczy na drowa.
A; Dlaczego mu wlałeś?!
Z; Chciał mi zabrać piwo.
A; Chyba napiwek!
Z; Napiwek jest na piwo więc tak naprawdę chciał mi zabrać piwo, nikt tego nie lubi.
A; Ale on chciał tylko swoją resztę! To były jego pieniądze!
Z; To po co dał mi je do ręki? Były w mojej ręce więc były moje.
Xer z daleka; Uważaj, Zaar, żeby Elfka ci tych słów pewnej nocy nie wypomniała!!!;3

R; Zaczajam się.
MG; Gdzie?
R; Tam, gdzie się mnie najmniej spodziewają!
MG; Czyli gdzie?!
MG; Jesteś MG, to chyba wiesz?!

Drużynowy pijaczek siedzi załamany w karczmie.
V; Co jest?
P; Pamiętasz tę elfkę, która pomagała nam z innymi elfami w bitwie? Tę, którą ci wskazywałem wtedy?
V; Tak.
P; [rozpacz] To nie była elfka, to był elf!!!
V; [speszony] No ale przecież nic się nie stało?...
P; Dałem jej-mu swój numer telefonu!!!

[cd]
V; Może dlatego od razu dał ci w pysk...?
P; [rozpacz] Wszystkie tak robią, skąd miałem wiedzieć, że to znak?!

Drow; Mam coś z piłkarza.
R; Zdolność do gry zespołowej i szybko biegasz?
Drow; Nie, lubię kopać. Leżących.

R; Za co punkty obłędu?!
MG; Nie odwróciłeś się przechodząc obok lustra.

MG; Postawny mężczyzna łapie cię za fraki...
Xer; To ja jego łapię za flaki.

MG; Widzicie w lesie jakieś świecące sylwetki...
Xer; Elfy się tak najarały, że świecą!

R; E, jakbym też miał takie mieczory, to dałbym ci radę!
Xer; [Wyciągając do niego owe mieczory do wzięcia] No to chodź;3
R; E, nyeee, nogi mnie bolą!...

[z serii poplątanie]
MG; Nagle słyszysz, że pukają do ciebie...
R; [radośnie] Pukają?! Czyli że kobiety?!
MG; Nie, drzwi!!! Znaczy mężczyźni pukają!!!
R; Mężczyźni pukają drzwi?!

Drużyna dociera do jaskiń. Wszyscy zostawiają konie przed wejściem, drow uparł się zabrać swojego dwunożnego raptora-jaszczurkę do jaskiń.
MG; Nie zmieści się.
Drow; Mówiłeś że koń prawie by wszedł, a mój mount jest węższy na szerokość! Te jaszczurki żyją w jaskiniach, są do tego stworzone! Jak trzeba zsiadam i popycham go od tyłu.
MG; No dobra, może się jakoś przeciśnie...
Wyobraźcie sobie minę dwarfki, kiedy nieświadoma akcji wraca do pokoju z herbatą i słyszy od wnerwionego drowa stanowcze: Jest do tego stworzony, musi wejść, wpycham swojego jaszczura na siłę w tę szparę!!!

Bn szukający najemników: Masz jakieś doświadczenie w walce?
Paladyn; Nie, kurde, noszę płytową zbroję i 2 metrowy miecz żeby wyglądać fabulous!

To samo, Bn szukający najemników: Masz jakieś doświadczenie w walce?
Drow; [z uroczym uśmieszkiem zaczyna zdejmować górną część zbroi]
Mg[Bn]; Wthhh??
Drow; Chciałem mu pokazać blizny na plecach i torsie.
Mg; Yhym.
Drow; [złośliwie] Fajne, nie? Nie przeżyłbyś takiego ciosu, cieniasie. Zobacz, jaka głęboka blizna. No zobacz, dotknij...
Mg; D-:
Almena[woła z daleka]; Ubieraj się natychmiast, nie blokuj kolejki, durny drowie, szukają blade dancera, a nie pole dancera!!!

cd - kolej elfki.
BN; Umiesz dobrze walczyć?
A; ^__^ [pokazuje autentyczny elficki łuk z którego jest bardzo dumna]
MG; [pod nosem] Łuk to każdy głupi może mieć...
A; ...[celuje z łuku w BNa]
BN; [cienko, panika] Noooo ale tak szybko z gracją napiąć cięciwę to tylko najlepsi potrafią!!!

[cd, później w karczmie, zalani po winie]
Drow; Gdybym tańczył, mój taniec na rurze powaliłby więcej ludzi niż twój łuk kiedykolwiek powalił, durny elfie!!!
Elfka; Byś się faktycznie do tego bardziej nadawał, durny drowie!!! Zejdź mi z oczu!!! [wstaje od stolika, wciska drowowi jakąś wymiętą karteczkę i chwiejnie odchodzi.]
Drow [oglądając karteczkę]; Co to, durny elfie?! Rachunek?!
Elfka; [pijacko, z chichotem, zalotnie] Nie, durny drowie, mój numer telefonu!!!

Z serii "nie najlepsze pomysły". Reno odkrył pewien spisek więc chce powstrzymać przed szarżą elfiką kawalerię.
MG; Widzisz, że elficka kawaleria właśnie rusza ze wzgórza...
R; Biegnę tam.
MG; Biegniesz...?
R; No biegnę im naprzeciw, wymachując rękoma i krzyczę "proszę zatrzymajcie się, muszę wam coś powiedzieć!"
MG; ...W dół zbocza, prosto na ciebie, niepokojąco szybko zbliża się rozpędzająca się kawaleria. Czy ty wiesz, jak wygląda w ogóle rozpędzona kawaleria?!
Reno;[oburzony] Macham rękami i wołam do nich! Nie słyszą mnie?! Chyba mnie widzą, naprzeciwko nich, na środku tej łąki, nie?!
MG; [face palm]
Kolegę Rena uratowała drużynowa Elfka, która akurat jechała w owej kawalerii. Zdążyła do niego galopem jako pierwsza i wrzuciła go na swojego wierzchowca. Pociągnął trochę nogami po ziemi, łamiąc obie...

MG; Widzicie żołnierza, leży ranny i nieżywy.

R; Lubią nas w tej wiosce.
Xer; Oh? A po czym poznaliśmy?
R; szykują grilla.
MG; To stos...
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem