Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-09-2013, 19:03   #10
Rebirth
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
Przedostanie się pod balkon, jakkolwiek ryzykowne, Nico postanowił podzielić na trzy fazy. Budka była dość daleko, ale w tej parowej mgiełce drony niekoniecznie były w stanie zauważyć cel z takiej odległości. Zabawa rozpoczęła się, gdy trzeba było przebiec pod kontenery. Przez moment Conny śledził ruch okrężny bezzałogowych skautów. Oboje byliście zgodni co do momentu zaczęcia biegu. Napięcie wypełniło adrenaliną wasze ciała. Wystarczyła zresztą sama świadomość, że jedno potknięcie któregokolwiek z was, to najgorsza i zapewne ostatnia rzecz, jaka mogłaby się wam teraz wydarzyć. Dobiegłeś jako pierwszy, a tuż za tobą niemalże na plecy wpadł towarzysz, zdyszany dość pomimo młodego wieku. To pewnie znów przez to jego nałogowe palenie... Wielkie, stalowe pojemniki dały wam chwilowy odpoczynek. Zautomatyzowane drony raczej nie miały w programie wyrywkowego poszerzenia patrolu o losowo wybraną strefę. Pewnie ich właściciel nie miał głowy do ich szczegółowego programowania. Ale nawet pomimo tego, drony tego typu zawsze należały do groźnych i czujnych wrogów. Byle odgłos, niechciany ruch, kawałek wyłonionego zza osłony ciała, a można było być pewnym że dron podleci i sprawdzi. Nawet gdybyście wtedy go wyeliminowali, informacja o wykryciu zapewne zostałaby wysłana do lokalnej sieci stworzonej przez handlarza, a wtedy nie byłoby już mowy o jakimkolwiek elemencie zaskoczenia.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=j09Nmx11qbM[/media]

Ustawiliście się za najbardziej wysuniętym do magazynu kontenerem. Potem wyczekaliście dobry moment i uważając na to co pod nogami, w końcu rzuciliście się w stronę bocznej ściany. Tego biegu łatwo nie zapomnicie. Świst powietrza w uszach, zimne policzki i walka myśli czy zdążycie czy nie. Dystans wydawał się ciągnąć, jak gdyby jakaś niewidzialna ręka dowcipnie odsuwała od was metę. Ciężko dysząc, dobiegliście do balkonu. W oddali słychać było odgłosy cichego wirnika oraz prawie bezgłośnego syczenia przeczesujących teren soczewek. Odgłosy które z każdą sekundą zbliżały się i narastały. Conny zgiął się w pół i próbował złapać oddech. Jednak nie wolno było teraz stracić zbyt wiele czasu. Rzut kątem oka i ujrzałeś drabinkę. Mogliście mówić o ogromnym szczęściu - była wysunięta. Gdyby nie to, jej pordzewiałe szyny pewnie wywołałyby charakterystyczny zgrzyt. Zgrzyt waszej zguby z karabinów świetnie słyszących maszyn. Niczym na torze przeszkód w popularnym, sieciowym show "Neo Sasuke", rzuciłeś się od razu na drabinkę, i po trzech sekundach byłeś na górze. Czas płynął, a Conny niestety zwlekał... W zasadzie miałeś wrażenie, że dron ma już was w zasięgu i lada moment zacznie strzelać. Drzwi... Drzwi były... Zamknięte!? Zablokowane?! Popsute?! Mimo twojej sporej siły, drgnęły ledwo o centymetry, jakby coś je trzymało z drugiej strony. To koniec! Lecz tego mogliście się spodziewać, prawda? Nie było już raczej szans na wybranie innej drogi. Conny nie wiedząc o tym, wspiął się w końcu i dołączył do ciebie. Gdy pojął, znieruchomiał z trwogi. Dron był już niemalże nad wami. Zdawał się być spokojny...
 
__________________
Something is coming...

Ostatnio edytowane przez Rebirth : 11-09-2013 o 19:38.
Rebirth jest offline