Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-09-2013, 19:49   #4
GreK
 
GreK's Avatar
 
Reputacja: 1 GreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputację
Vicente siedział, jak to miał w zwyczaju w zieleńcu. W jego rysach odcisnęły się geny hiszpańskich konkwistadorów, którzy napłynęli do Ameryki pół wieku temu w poszukiwaniu lepszego życia. Odłożył WKP, na którym wyświetlały się wyniki analiz łańcuchów genetycznych. Rzędy cyferek zaczęły już mu się zlewać ze zmęczenia.



Młody Hiszpan przetarł oczy. Odgarnął odruchowo strąki czarnych włosów opadających mu na oczy.

Spojrzał na bujną zieleń mchów i paproci i porównał ją z pustynnym terenem za syntblastyczną kopułą szklarni. Co znajdą tam na zewnątrz? Czy znajdą zbawienie? Czy tylko śmierć? Kto prócz niego zdawał sobie sprawę z rangi tej wyprawy? Czy wśród członków wyprawy znajdzie kogoś rozsądnego czy tylko żądnych wrażeń szczeniaków?

Te wszystkie pytania musiały pozostać na razie bez odpowiedzi. Był gotowy. Na tyle na ile można być gotowym wchodząc w paszczę niewiadomej. Był przygotowany na nieznane. Jego świadomość pogodziła się z faktem wyjścia na zewnątrz, wyjścia ze świata, który znał i który rozumiał w niezrozumiałe, gdzie jego umysł - tabula rasa będzie dopiero doświadczał i uczył się. Od szybkości przyswajania zależało ich być albo nie być.

***

Starsky jak zwykle był rzeczowy i zwięzły. Nie było przemowy o doniosłej, przełomowej chwili… A może czuł się niezręcznie wysyłając ludzi w nieznane? Może to i lepiej. O co mieli go zapytać? Czy był im w stanie odpowiedzieć na pytania, na które dopiero mieli znaleźć odpowiedź TAM?


Spojrzał przelotnie na pozostałych towarzyszy wyprawy. Już wkrótce będzie miał okazję ich lepiej poznać. Zaszczycił spojrzeniem tych nielicznych mieszkańców Grida, którzy przyszli ich pożegnać. Wychwycił wzrok matki. Zmrużył oko, wysyłając uśmiech mówiący “nic się nie martw, wrócę szybko”, choć wiedział, tak samo jak ona, że blefuje i nie dając jej czasu na rozpłakanie się, chwycił swój plecak i zniknął we włazie łazika.
 
__________________
LUBIĘ PBF
(miałem to wygwiazdkowane ale ktoś uznał to za deklarację polityczną)
GreK jest offline