Chciało mu się przekląć na całe gardło. Uderzać i kopać po tych cholernych drzwiach aż nie puszczą z zawiasów. Czuł pulsujące uderzenia w klatce piersiowej a płuca wypełniły się cierpką gorącą mazią od szaleńczego biegu , który zdawał się kończyć w tym martwym punkcie. Spojrzał na gorejącą gwiazdę , przełknął ślinę , wyjął
Robotroopera, odbezpieczył broń , oddał serię maszynową w zamek starych zdawało by się drzwi. Czuł ognisty chłód potu na całym ciele, zamarł na chwilę a potem spróbował wyważyć nadwyrężony zamek kopniakiem. Mógł to robić do skutku lub zostać posiatkowanym.
'
Sekundy rozciągały się w grotesce długiej fali żyć próbujących zachować swój najcenniejszy stan skupienia duszy. Czuł jak but wgniata się w metal przeszkody, potem bark zmieniał się w organiczny taran nieustających uderzeń. Jeszcze chwila, chwila skrycia się w mroku hali. Głupi Leeds zginie razem z nami, spokój musisz znaleść chwilowy spokój... Jest, będę trzymał się tego gówna. Pukanie do wnętrza bram , sekundy dzielące od marności. Musiało się udać, Żyleta nie widział innej opcji.
[media]http://www.youtube.com/watch?v=CiVDzTT4CbE&list=RD027cSAKlu0OlU[/media]