Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-09-2013, 12:41   #71
valtharys
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Zebedeusz spojrzał się po swoich towarzyszach i na rycerza, który znikł w jednym z przejść odchodzących od zrujnowanego dziedzińca zamku. Nie podobało mu się tu. Zbliżające wycia się, również nie zapowiadały niczego dobrego. Życie. Życie szlachcica, wędrowca i ukochanego syna, który pragnie chwały dla swego domu nie jest łatwe. Musiał w końcu to przyznać przed samym sobą.

- No to chyba nie koniec naszych kłopotów. Trzeba opatrzyć dobrze Dagmara, inaczej nam tu skona - stwierdził rzecz oczywistą

Następnie spojrzał na Khazada, który wydawał mu się bardziej odpowiedni do podejmowania decyzji niż kobieta. Jakoś płeć "słaba" nigdy nie była widziana w jego oczach, za zbyt poważaną i godną zaufania. Tym bardziej teraz, gdy po "cudownym" planie prawie nie zginęli.

- Trzeba znaleźć jakieś miejsce gdzie odpoczniemy, i zajmiemy się ranami. No chyba że chwalebnie idziemy w objęcia śmierci. Blaszak nam nie popuści... - skrzywił się lekko to mówiąc

Sam był za tym, lecz nie zamierzał dowodzić. To nie było w jego stylu.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline