Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-09-2013, 17:23   #18
andramil
 
andramil's Avatar
 
Reputacja: 1 andramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłośćandramil ma wspaniałą przyszłość
Njored spojrzał za odchodzącym szepczącym. Znienawidził go. Za popędzanie wilczurów do odejścia od matki. Od rodziny. Od jedynego człowieka któremu wszystko zawdzięczali. Nie dał im nawet czasu by coraz bardziej słabowitą matkę odprowadzić do chaty. Każe im zostawić ich mentorkę i ruszyć za przeznaczeniem. Za wolą bogów. A gdzież byli ci bogowie kiedy całe plemię pod nuż poszło?! Oni sobie tego życzyli? Jeśli tak, to jak śmieli rościć sobie prawa do trojaczków.

Wtem Ayse postąpiła za niknącym w ciemnościach obcym. Gnana żądzą krwi i chęcią zemsty nie zastanowiła się nawet przez chwilę o przyszłe losy ich matuli. To samo Ragnar jednak to akurat nikogo nie zdziwiło. W nim to żądze mordu nie raz buchały niczym płomienie Lokiego, zaś gdy o pomście na mordercach rodu ichniego szło, zapału nabrawszy rozum tracił.

- Dopilnuję by się nie pogubili. - Rzekł cicho to mateczki przytulając ją na pożegnanie. - Dasz sobie rade samo jedna? - spytał z troską w głosie.
-Bogowie zdecydują. Od lat wielu to robili i dziś ich wola się spełniła. Pamiętaj me słowa i w pamięci noś wspomnienie... Jak o swej matce, wilczycy co życie wam ocaliła. Teraz duchem wśród gór, ale póki wy żyjecie, póki wielkie czyny przed wami tak i jej dusza nie zostanie zapomniana - odrzekła mu gasnącym głosem.
- Nie zapomnimy. Moja w tym rola - dodał z lekkim uśmiechem, po czym ostatni raz ściskając swą mentorkę ruszył w ślad za rodzeństwem.
 
__________________
Why so serious, Son?
andramil jest offline