Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-02-2007, 18:15   #11
Francois de Fou
 
Reputacja: 1 Francois de Fou ma wyłączoną reputację
DOPISEK MALUTKI
Obecnie pracuję nad Trzymisiem imieniem Francois de Fou, poniżej przybliżę jego profil, proszę o ewentualne sugestie na temat "co opisać szerzej", "który wątek rozwinąć", "z czego zrezygnować" i "co dodać", z góry dziękuję

Francois de Fou

Historia:
Francois de Fou pochodzi z arystokratycznej rodziny posiadającej majątek w północnej Francji. Pochodzi z małej miejscowości o nazwie Fou, stąd jego nazwisko. Życie śmiertelne rozpoczął 14 kwietnia roku pańskiego 1770. Wychowywany był na arystokratę nie znającego litości i pojęcia równości. Od najmłodszych wpajano mu, że ludzi dzieli się na tych lepszych i gorszych. Uczono go też, że hierarchia panuje nawet wewnątrz tych dwóch grup. Przekazywano mu wiedzę, mówiącą o tym jak myśleć i działać by to on zawsze był tym lepszym, bez względu na to, gdzie by się znajdował. Oprócz tego pobierał nauki jeździectwa, szermierki, oraz strzelania do celu. Poznawał historię i historię sztuki. Uczył się operować pieniędzmi tak, żeby czerpać z tego jak największe dochody. Było to dla niego ważne, gdyż wiedział, że im większy majątek posiadał, tym lepszym uciechom mógł się oddać. Poznawał wyższych urzędników oraz co wybitniejsze jednostki spośród arystokratów. Mimo, że robił to niechętnie, wkładał w te nauki dużo zapału, gdyż wiedział że może się mu to przydać w przyszłości. O wiele bardziej interesowały go metody torturowania, zastraszania i karania. Nauczył się też, że każdy problem można rozwiązać za pomocą łapówki, trzeba tylko wiedzieć jak ją wcisnąć i że każdy ma inną cenę. Oprócz tego Francois oddawał się licznym przyjemnościom. Życie ponad stan, liczne zabawy i przyjęcia były na porządku dziennym. W 1785 roku padła połowa pogłowia bydła. Odbiło się to na ilości środków finansowych rodziny de Fou. Rok 1788 natomiast był rokiem nieurodzaju, co jeszcze bardziej zmniejszyło zasoby finansowe Francois i jego rodziny. Dziedzic de Fou musiał więc zrezygnować z niektórych uciech. Jego główną rozrywką stało się osobiste karanie chłopów, za to że nie mogli wypłacić jego rodzinie należnej części pańszczyzny. 5 Maja 1789 roku, król Francji, Ludwik XVI zwołał posiedzenie stanów generalnych. Już na samym początku obrad doszło do buntu ze strony stanu trzeciego. Atmosfera panująca w Paryżu z dnia nadzień byłą coraz gorsza. Rodzice Froncois kierując się przeczuciem, że wkrótce dojdzie do czegoś wielkiego, co niekoniecznie może mieć dobry wpływ na ich jedynego syna, wysłali Francois do Ameryki. Francois wsiadł na statek płynący na drugi kontynent 13 lipca 1789 roku czyli w przeddzień zdobycia Bastylii przez stan trzeci. Upadek Bastylii był symbolem upadku monarchii stanowej, a przez to również końcem arystokracji we Francji. Gdy Francois przybił do Stanów, spotkał się z zupełnie innym systemem władzy. Szybko dostosował się do nowego ładu społecznego jednak zachował swoje przemyślenia z lat młodzieńczych. Nawet w Stanach, gdzie wszyscy (biali) byli równi, Francois nie zadawał się z pospólstwem, szukał ludzi o podobnym statucie społecznym, bądź majątku co on. W wieku 20 lat, w roku 1790, poznał rosyjskiego arystokratę Wladimira Jarosławicza. Zamiłowanie do mocnych trunków i hazardu doprowadziło Rosjanina na skraj bankructwa. Uciekając przed wierzycielami wyjechał do Ameryki. Na emigracji Wladimir zdążył zdobyć pokaźny majątek i gdy poznał Francois, było go stać na objęcie młodzieńca swym patronatem. Człowiek ten wydawał się być dosyć dziwny dla Francois, gdyż spotykali się tylko wieczorami. Za każdym razem gdy Francois proponował mu spotkanie w ciągu dnia Wladimir odmawiał znajdując jakieś wyjaśnienie. 14 kwietnia 1791 roku, czyli w 21 urodziny Francois zagadka się wyjaśniła. Z okazji tejże rocznicy, Wladimir wydał huczne przyjęcie urodzinowe na cześć Francois. Po licznych toastach Francois postanowił wznieść toast za zdrowie gospodarza, życzył mu stu lat dalszego życia w dostatku. Na ten toast goście delikatnie się roześmiali. Francois był ogłupiony, nie wiedziało co chodzi. Czyżby postąpił niezgodnie z etykietą? Rozpoczęły się tańce. Orkiestra grała walca, wszystko wyglądało przepięknie. Francois nawiązał nawet kontakt z pewną piękną damą, o niezwykle bladej cerze. Gdy był już pewien, że ją uwiódł i resztę nocy mile spędzi w towarzystwie tejże damy, nadszedł zdenerwowany Wladimir. Wyglądał na niezwykle wzburzonego. Całą złość przelał na tę właśnie kobietę odciągając ją od Francois. Wryaźnie irytowało go jej zachowanie. Gdy wybiła północ, Franois został poproszony o stawienie się prywatnym gabinecie Wladimira. Na miejscu było kilka osób, których Francois poznał, jako osoby najbardziej wpływowe i najważniejsze wśród gości tego wieczoru. Jedną z nich Wladimir nazywał księciem. Książę pierwszy podszedł złożyć Francois życzenia. W pewnym momencie zbliżył się do jego szyi. Francois poczuł ból i niezwykłe podniecenie. Jego szyja została przebita w dwóch małych punkcikach. Trwało to kilka sekund, Po kolei pochodziła reszta gości i każdy wziął po łyku jego krwi. Francois sam nie wiedział czemu się nie bronił, było to dla niego coś boskiego. Ostatni podszedł Wladimir, on pił z Francois najdłużej. W pewnym momencie Francois ogarnęła ciemność. Dochodziły go jakieś głosy, jednak były przytłumione. Franois czuł jak uchodziło z niego życie. Nagle usłyszał jeden głos... silniejszy od innych. To był głos Wladimira. "Pij, pij moje dziecię...". Tak też zrobił. Pił ciepłą posokę, czuł jak wracają w niego siły. Jak coś się w nim zmienia. Jak coś umiera, ale jednocześnie rodzi się coś nowego. Czuł się niczym Feniks odradzający się z popiołów. Tak przebiegło jego przeistoczenie w wampira z klanu Tzimizce. Wiedza z zakresu tortur i metod przesłuchań a także wrodzone okrucieństwo jakim cechował się Francois, szczególnie przypadły do gustu innym Sabatnikom. W dość krótkim czasie młody Kainita zdobył poważanie i szacunek pośród swych sióstr i braci. Udoskonalił kilka starych metod siania postrachu wśród trzody, wrogów i popleczników. Na przykład za miast zwykłego pala użył pala stalowego, ciągle ogrzewanego. Metal szybko się nagrzewał sprawiając dodatkowy ból ofierze. Metoda była niezwykle skuteczna w przypadku Kainitów. Po dwóch latach Francois zapadł w letarg. Zrobił to dla pewnego eksperymentu. Chciał sprawdzić jak czuje się wygłodzony wampir, oraz czy osoba która nie miałaby styczności ze światem przez dłuższy czas potrafiłaby się dostosować do nowych warunków nieżycia. Francois wyszedł z letargu w roku 2006. Dowiedział się, że jego ojciec zginął podczas "wojny gangów" sprzed 25 lat. Dość szybko, bo zaledwie w ciągu roku dostosował się do panujących realiów współczesnego świata. Nauczył się podstawowej obsługi komputera i internetu, oraz kilku innych przydatnych urządzeń. Jego pasją stały się sportowe samochody i szybka jazda. Obecnie jeździ Czarnym BMW Z4. Po swoim ojcu z nieżycia odziedziczył niewielką fortunę i villę na przedmieściach. Przeżył też kilkumiesięczny romans z piękną kobietą o imieniu Lucianna. Lucy, miała wkrótce zostać przyłączona do klanu Torreadorów. Spędzili ze sobą ok 4 miesiące, jednak Lucy postanowiła rzucić de Fou dla kogoś innego, bardziej wpływowego w mieście rządzonym przez Camarillę. Jej kochankiem stał się Jose Wintez, wpływowy torreador. Jedyne co zostało z Lucianny, po tym jak zerwała z Francoisem, była jej zmasakrowana głowa znajdująca się obecnie nad komikiem w jego salonie i wisiorek z jej palca (na którym błyszczy pierścionek od Francois). Reszty jej ciała nigdy nie odnaleziono. Francois wciąż prowadzi "ożywione" rozmowy z tym co z niej zostało, a gdy rozmawia z kimś przez telefon, często pozdrawia rozmówcę od Lucy. Jose natomiast przetrzymywany był przez kilka dni przez Francois'a gdzie musiał "odpokutować" a to, że Lucy wolała jego niż Francois'a. Tzimizce zdawał sobie sprawę z tego, że nie mógł się pozbyć Torreadora na zawsze, jeśli nie chce zbytnio narazić się księciu, toteż po 3 dniach go wypuścił. Straty vitae Jose i zniszczenie jego ciała, którego regeneracja musiała zająć trochę czasu i pochłonąć sporo krwi, zostały spłacone dużą łapówką dla najważniejszych wampirów w mieście.

Schronienie:
Francois mieszka w starej, rozsypującej się już willi na przedmieściach. Odziedziczył tę posiadłość po swoim ojcu z nieżycia. Dodatkowym, jakże ciekawym aspektem jest to, że w kilku pokojach wiszą głowy ludzi i wampirów, którzy kiedykolwiek się czymś narazili dla Francois. Tak więc w jadalni zobaczyć możemy głowę niezwykle brzydkiego, nawet jak na swój klan, młodego Nosferatu znan'ego jako Harry (Harry podał Francois'owi fałszywą informację na pewien temat), w salonie wyeksponowana została głowa Lucy, zmasakrowana tak bardzo, że niewiele się różniła od głowy Nosferatu, w garderobie zmasakrowane, z poucinanymi kończynami ciało złodziejaszka imieniem Jake (próbował ukraść Francois'owi samochód), jako manekin na frak, na ważne uroczystości. Francois często rozmawia z tymi głowami i z ciałem złodzieja, nazywa ich swoimi przyjaciółmi (jest to związane z wadą "nekrofilia"). Vitae co bardziej interesujących osób zbiera niczym dobre wino w w butelkach w swojej piwnicze. Każda Butelka podpisana jest imieniem i nazwiskiem osoby, do której krew należała, rok w którym została "zebrana" oraz krótką informację na temat kim był poprzedni właściciel Vitae (np.: Lucianna Carbone, 2006, "Moja piękna ukochana").

Charakterystyka:
Francois jest osobą dumną. Zadaje się tylko z ludźmi wartościowymi. Z wielką niechęcią zadaje się z "plebsem", ale tylko wtedy gdy jest to konieczne. Mimo swojej niechęci do osób gorzej urodzonych, zawsze postępuje wg zasad etykiety, do momentu w którym rozmówca go nie urazi. Francois ma w sobie coś, co każe się go słuchać i bynajmniej nie jest to charyzma, chyba że charyzmą nazwać oblanie kogoś spirytusem i podpalenie tej osoby papierosem, mówiąc że nałogi szkodzą zdrowiu. Francois nie przebiera w środkach by osiągnąć cel. Jego celem jest zostanie arcybiskupem w Chicago, gdy tylko Sabat odbije to miasto z rąk Camarilli. Wynika to z jego historii i ambicji. Jego motto to: Tańcząc jak ci zagrają, spraw by grali to co chcesz tańczyć. Ma delikatny francuski akcent, od czasu do czasu wstawia w swoją mowę jakieś francuskie słówko. Stara się, by ludzie bali się go zdradzić, między innymi dla tego często wspomina o Lucy (o której każdy inny musi koniecznie mówić Lucianna, w przeciwnym wypadku Francois się "pogniewa"). Wtajemniczeni wiedzą o co chodzi, nie wtajemniczeni, sami szybko się dowiadują.

Wygląd:
Francois wygląda na przystojnego młodzieńca. Ma kruczoczarne włosy i niebieskie oczy, co jest ciekawym zestawieniem dla jego bladej cery. Ubiera się w drogie, eleganckie garnitury w stylu retro. Zamiast płaszcza nosi coś w rodzaju peleryny. Na ulicy zawsze można spotkać go z laską o rączce w kształcie głowy czarnego, wściekłego psa. Na oficjalne przyjęcia dodatkowo bierze rapier o złotej rękojeści.



OK WYDANIE POPRAWIONE (CZYLI EDYTOWAŁEM POSTA). PROSZĘ O DALSZĄ KRYTYKĘ...

PS: Maczek, bycie psychopatą, który dąży do celu nie oznacza, że nie można się zakochać czy jeździć bardziej sportową niż ekskluzywną Bemką po mieście. Postać nie powinna być od A do Z moim zdaniem, bo życie też nie jest od A do Z w linii prostej Im więcej takich małych "pogmatwań" tym bardziej życiowe coś się zdaje. Oczywiście mogę być w błędzie, to tylko moje zdanie Co do mszczenia się: zemsta + okrucieństwo rodzą strach... przede wszystkim przed zdradą. Chcę przypomnieć, że strach jest głównym narzędziem Tzimizce
 
__________________
Tańcząc jak tobie zagrają, spraw by grali to co chcesz tańczyć...

Ostatnio edytowane przez Mira : 03-03-2008 o 23:55. Powód: Nie trzeba tak krzyczeć :P
Francois de Fou jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem