Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-09-2013, 20:22   #12
Rebirth
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
Panika. Złość. Wszystko rzucone na jedną kartę. Tak zachowywał się teraz "Żyleta", na ogół cichy i nieco wycofany, w ty momencie rozjuszony niczym dziki zwierz. Nico co prawda znał się na otwieraniu zamków, ale już nie było mowy o kurtuazji. Potworny hałas broni automatycznej brutalnie zmącił panującą ciszę. Pordzewiałe zawiasy pękły pod wpływem serii pocisków, podobny los spotkał prymitywny zamek mechaniczny. Drzwi niemalże odpadły z ramy. Lecz jednocześnie ten ryzykowny manewr zabrzmiał jak okrzyk: "Hej! Tu jesteśmy!", a dron nawet nie próbował dociec. Dla niego wystrzał broni oznaczał natychmiastową reakcję. Wpadając do wnętrza magazynu już słyszałeś jak zniża lot, słyszałeś jego agresywne, elektroniczne piknięcia, niczym okrzyk bojowy. Chwilę za tobą do środka wskoczył "Młodziak", ale on nie mógł mówić o komforcie. Dron od razu wylądował na jego plecach, i ten widocznie to przeczuwał. Nie spodziewałeś się po tym gościu takiego obycia bitewnego. Może to te wystrzały go pobudziły? Tak czy owak, Conny zwinnie obrócił się, wyjmując przy tym pistolet i wycelował od razu w drona. Nie wahał się, tylko zaczął do niego strzelać. Szansę penetracji pancerza miał jednak zerowe. Metaliczny dźwięk rykoszytujących pocisków, zmieszał się z maszynową serią którą oddał dron, a huk tych wystrzałów odbił się echem po hali. Conny padł na ziemię i nie przestawał miarowo wciskać spustu swego pistoletu. Kopnął przy tym drzwi, które jeszcze uderzyły próbującego wlecieć do środka mechanicznego łowcę. Widocznie trochę go to zastopowało, zaś ty tymczasem miałeś przed sobą widok na halę z góry.

Jej wnętrze imponowało wręcz swoim ogromem. Lecz pierwsze co się rzuciło w oczy, to widok równie sporego statku kosmicznego.


Byłeś też świadkiem reakcji łańcuchowej, którą wywołał twój czyn. Pod tobą między starymi skrzyniami żwawo przemieszczały się kolejne drony, tym razem naziemne o napędzie gąsiennicowym. Dopatrzyłeś się co najmniej trzech, a każdy miał po dwa karabiny maszynowe, w dodatku z modułem EKO. Może jednak handlarz nie był do końca biedny. Wtem odezwał się w słuchawce głos Leedsa:
- Co się tam dzieje u was do kurwy nędzy?! Jesteśmy z Jackiem w środku, czekamy na was, i nagle wszystko zaczyna się ruszać, a handlarz zaczyna się pakować! Musimy go zatrzymać, albo cały plan w dupę!
Sytuacja była bardzo trudna. Handlarz okazał się bardzo płochliwy. Nie próbował sprawdzić kto i czemu strzela. Conny tymczasem przytrzymywał drzwi, by Dron nie przedostał się do środka.
- Kurwa, pojebało cię. Teraz lepiej wymyśl co dalej - krzyknął w nerwach. Był ranny, ale chyba tylko lekko w ramię, skoro jakoś nadal się trzymał.
Pod tobą była skrzynia, na którą dałoby się zeskoczyć. Tylko co dalej? Do statku było jakieś kilkadziesiąt metrów, w waszą stronę zmierzały drony zwabione hałasem i informacją zwrotną ich latających odpowiedników.
Od skrzyni po lewej był jakiś stary mech przemysłowy, taki jakim kiedyś w młodości sterowałeś. Jego stan mówił ci, że raczej nie ma szans na jego uruchomienie. Potem kolejny labirynt skrzyń i złomu, w którym nawet szło się zgubić. Jeszcze udało ci się ocenić że mógłbyś spróbować wspiąć się po elewacji, która była przymocowana wzdłuż sufitu. Nawet nad statkiem był dźwig linowy, którego hak zwisał nad transportowcem. Analizę przerwał dźwięk silników odrzutowych. Handlarz bardzo śpieszył się. Procedura odlotu trochę potrwa, ale niedługo. Trzeba było szybko podjąć decyzję.
 
__________________
Something is coming...

Ostatnio edytowane przez Rebirth : 17-10-2013 o 16:32.
Rebirth jest offline