Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-09-2013, 23:27   #134
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Ekhart podszedł od razu do jej stolika. Niespiesznie, ale nie zbaczając z obranego kierunku.
- Wybacz Adele, ale muszę Ci przeszkodzić. Ma ważkie wiadomości. – spojrzał wymownie na jej rozmówców. – Raczej nie przeznaczone dla wszystkich uszu.
- Tym niemniej Twoi kompani wyglądają raczej na współpracowników, zatem ...


Łowczyni uniosła wzrok, ale nie powiedziała ani słowa, czekając na dalszy ciąg.

Rigel przysiadł się do stolika i powiedział cichym głosem:
- Sporo wydarzyło się od naszego spotkania. Jak chyba już wiesz znaleźliśmy ciała zaginionych w dole przy domach garbarzy Dietera Jochutza i Linusa Altzwiga. Miały wycięte serca. Garbarzy opłacił ktoś podający się za przedstawiciela miasta, a ubrany w barwy „Czerwonej Strzały”. Dał im pieniądze, by się wynieśli pod pozorem naprawy budynków grożących zawaleniem po powodziach. Nasz znajomy kapłan Thomas przesłał Ci rysunki. Te symbole znaleźliśmy wymalowane w piwnicy jednego z budynków. Potrafisz je rozpoznać?

- Widziałam to już, jak również przyjrzałam się całej tej sprawie. Nie, nie potrafię ich rozpoznać - odpowiedziała pozbawionym emocji tonem. - Chociaż ich heretyckie przeznaczenie jest oczywiste. Dodano krew do "farby", której do tego użyto.

Nie zrażony Ekhart ciągnął dalejj:
- To czego jeszcze nie wiesz, to zdarzenie z wczoraj. Idąc tropem „Czerwonej Strzały” wzięliśmy od nich zlecenie na odnalezienie zaginionego transportu. Okazało się, że powóz porwała banda mutantów. Co ciekawsze na zlecenie jakiś ludzi z Averheim. W transporcie był proch, który ktoś zabrał do miasta.
Tak jak wisienkę na torcie Ekhart najlepsze zachował na koniec.
- Obiły nam się o uszy trzy słowa „Czerwona Korona” i … skaveny. – Ekhart przyjrzał się uważnie Adele czekając na reakcję.
- Teraz powiedz co Ty masz. Bo zakładam, że nie marnowałaś czasu. – uśmiechnął się krzywo.

Nie wydawała się zaskoczona wszystkim co powiedział, lub dobrze ukrywała swoje reakcje.
- No proszę. A kiedy to umawialiśmy się na taką współpracę? - spytała kpiąco.

Krok za Ekhartem szedł Klaus, ukłonił się lekko łowczyni gdy dotarli do stolika i uważnie słuchał całej rozmowy. Zastanawiał się czy przy niej rozmowa z kapitanem nie byłaby sielanką. Łowczyni zdawała się nie wzruszona powierzonymi jej informacjami co i u Tresera wywołało lekko kpiący uśmieszek, wyłącznie z naiwności towarzysza.
- Jestem Klaus - powiedział łowczyni ponownie lekko się uchylając i nie gubiąc łowczyni z oczu. - Może i nie umawialiśmy się na jakąkolwiek współpracę, ale z pewnością pomogłaby ona w dalszej wymianie informacji. Jak zapewne już wiesz mamy swoje do zrobienia, a to czy na bieżąco będziesz informowana o tego typu wieściach zależy już tylko od ciebie. - Zamilkł na chwilę, sam nie lubiąc nadmiernego potoku słów. Starał się zachować przyjazny ton głosu na tyle na ile było to możliwe w jego przypadku. Przyglądał się łowczyni badając jak odebrała tą mowę po czym kontynuował.
- Tak czy inaczej uznaliśmy , że powinnaś o tym wiedzieć, jednak jeśli tracimy czas na próbę współpracy daj znać, pójdziemy w swoją stronę. Dzień jeszcze młody…
Treser był gotowy na odejście, nie widział konieczności udzielania łowczyni dalszych informacji, irytowało go jej zachowanie… za bardzo przypominało mu niektóre typki spod ciemnej gwiazdy z którymi miał do czynienia w Nuln. Ostatnią rzeczą której chciał to zostać popychadłem służącym panu , nawet bez przysłowiowej kości w zamian. Czekał jednak na reakcję łowczyni i Ekharta.
Rigel wstał.
- Cóż. - wzruszył ramionami - Jak chcesz. Nie umawialiśmy się na współpracę i wygląda na to, że jej nie chcesz. Szkoda.
Skłonił się lekko gotów odejść.
 
Tom Atos jest offline