Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-09-2013, 09:57   #212
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Apsik… apsik… apsik… no i… apsik. Tak przywitał dzionek Dirk. Trzesącą się z zimna łapką, przetarł swój kinolek i apsiknął sobie jeszcze raz. Smarknął w rękaw, przetarł załzawione oczęta i… przeklnął to miejsce solidnie.

Dirk nie lubił być chory, oj nie. Dirk nie lubił być chory, bo w tedy tracił czujność, a jak to mawiali mądrzy ludzie, percepcję. Czuł się źle, czuł się strasznie, a widząc że nie tylko on, przwidywał najgorsze.
- To ten zaraziciel nas tak zrobił - zawołał wrogo, co miał sił, wskazując na pustą już chatkę.

- Ja flaszeczki palącej gardło nie chcem, ale jak ino się będziecie bardzo źle, śmiertelnie jako czuli, to Dirk ma flaszeczki dwie lecznicze. Oby nie potrzebne były. I oby nie były potrzebne Dirkowi małemu. Lecz jak nie będą Dirkowi potrzebne, to Dirk da. Da, bo Dirk fajny - kaszel przerwał jego wypowiedź. Chciał coś jeszcze dodać, jednak musiał kaszlnąć ponownie. Później machnął ręką i klapnął na ziemi.

- Dirkowi leźć się nie chce, ale siedzieć tu też nie można machnął ręką, po czym oparł nią swoją głowę.
 

Ostatnio edytowane przez AJT : 14-09-2013 o 10:32.
AJT jest offline