Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-02-2007, 21:47   #15
Milly
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
Zgadzam się w pełni z Rudą

To znaczy owszem, na pewno jest coś takiego jak wymarzony przez MG gracz. Ale w RPG jak w życiu - ideały nie istnieją. Liczą się chęci, a jeśli przy tym gracz posiada trochę umiejętności, to jest super. Wszystko też zależy od tego jak kto lubi grać i jakie komu pasuje towarzystwo - są ludzie, którzy lubią się spotkać, pośmiać na sesji i powyżynać trochę potworków, tudzież pasuje im poziom cRPG i w zupełności im to wystarcza. Są też ludzie, którzy uwielbiają "bawić się" w teatr, przeżywanie postaci i sesje psychologiczne. Ani jedna ani druga grupa nie jest gorsza, po prostu jeśli ktoś lubi spędzać czas w taki sposób, jak mu pasuje, to dlaczego od razu mamy mówić, że tak jest lepiej a tak gorzej? Wszystko zależy od subiektywnego podejścia i można tracić wiele cennego czasu na niepotrzebne kłócenie się jak jest lepiej. Jedni lubią komedie romantyczne, a inni thrillery psychologiczne. I którzy są "lepsi"?

Do czegoś Wam się przyznam Nie przeczytałam w życiu żadnego całego podręcznika (zdarzyło mi się jedynie wyrywkowo). Nigdy mi to nie było potrzebne do tego, żeby prowadzić czy grać. Nie mam na własność ani jednego podręcznika. Mam trzy kości k10, które na dodatek nie są moje, tak jakoś same się przywłaszczyły Nie lubię mechaniki i prócz WoD'owej nie do końca pojmuję inne :P Od kilku lat praktycznie nie gram w ogóle (nie liczę forum, bo chyba rozmawiamy tu o RPG w realu). Znam tylko kilka systemów i na dodatek żadnego jakoś bardzo wybitnie. Wynika z tego, że jestem zaprzeczeniem dobrego gracza, bo prócz chęci i miłości do RPG nie posiadam żadnych cech dobrego gracza. Czytając niektóre wypowiedzi dochodzę do wniosku, że "dobre RPGowanie" zarezerwowane jest tylko dla naprawdę wybitnych jednostek. I wiecie co? Zrobiło mi się nieco przykro, ale i tak doszłam do jednego wniosku - RPG to ma być przyjemność, zabawa, a nie ciężka praca i napiętnowanie innych, bo nie znają jakiś zasad. Jeśli komuś sprawia przyjemność uczenie się na pamięć podręczników to bardzo dobrze. Ale to nie znaczy, że jest lepszy od kogoś, kto po prostu chce się wcielić w jakąś wymyśloną przez siebie postać (niekoniecznie doskonałą) i przeżyć przygodę.
Dziękuję za uwagę
 
Milly jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem