Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-09-2013, 19:34   #20
Elas
 
Elas's Avatar
 
Reputacja: 1 Elas wkrótce będzie znanyElas wkrótce będzie znanyElas wkrótce będzie znanyElas wkrótce będzie znanyElas wkrótce będzie znanyElas wkrótce będzie znanyElas wkrótce będzie znanyElas wkrótce będzie znanyElas wkrótce będzie znanyElas wkrótce będzie znanyElas wkrótce będzie znany
Drabinka
Ogłoszenia parafialne: osoby, które nie wykorzystały jeszcze 2 zdobytych punktów za zwycięstwo, mają czas do mojego pierwszego odpisu w docu. W innym wypadku z ich przydzieleniem trzeba czekać do zakończenia walki.
Dziś w docu walk nie będę prowadził, zabiorę się za to w wtorek, pewnie wieczorem – więc „chwile” czasu macie.

Czarny Płaszcz vs Starzec

Cóż, jeden walczący spotkał wcześniej drzewa, drugi polanę. Wyglądało na to, że nowa arena do której została przeniesiona pierwsza para w drugiej rundzie turnieju, miała być wymieszaniem dwóch poprzednich. Być może to był zwykły przypadek... lecz może nie? Zresztą, kto by zrozumiał samorealizujący się Turniej? W każdym razie – nieskończona, nieco pagórkowata polana była pokryta niezbyt wysoką, zieloną trawą poprzeplataną gdzieniegdzie kwiatami. No i, jak wcześniej wspomniano, drzewami – wysokimi na kilkaset metrów, przeważnie samotnych, jednak znalazły się trzy większe skupiska. Żeby było ciekawiej, na samym początku walki przeciwnicy nie widzieli siebie. Czas na zabawę w chowanego?

Arashi vs Asphyxia

Ledwo minęła pierwsza walka a już zaczęła się druga. Przecież publika nie może się nudzić! Dwójka walczących z imionami zaczynającymi się na A miała stoczyć bój w dosyć ponurym miejscu. Wielka, opuszczona hala przemysłowa była szeroka na jakieś czterdzieści metrów, wysoka na dwadzieścia i wydawała się ciągnąć w nieskończoność. Cała zagracona wielkimi skrzyniami z niewiadomą zawartością była pełna kurzu jak i cieni. Sporych rozmiarów szyby były zabrudzone, powstrzymując większość promieni słonecznych, które znajdowały się w niewielu miejscach.
Walczący znajdowali się pięćdziesiąt metrów od siebie, oboje oświetleni przez te nieliczne plamy światła. Walkę czas zacząć!

Zwiastun vs Elias de Ross

Trzecia walka Turnieju miała być istnie zabójcza – nawet wskazywała na to arena. Był to typowy killhouse, w kilku światach używany przez siły specjalne. Służył on do trenowania taktyki i strzelania w pomieszczeniach zamkniętych – budynek wypełniony był małymi pomieszczeniami w których pełno było kartonowych celów o różnych kolorach. Wszelkie okna były zabite deskami, przez które przedostawała się jedynie odrobina światła. Dwójka walczących znajdowała się naprzeciwko siebie, na dwóch krańcach długiego na dziesięć metrów korytarza. Rzeź czas zacząć!

Retsu vs Argena Farghay

Oto nadeszła ostatnia walka czwartej rundy, po której miało okazać się, która dwójka szczęśliwców dostanie drugą szansę. Wpierw jednak dajmy zawalczyć Retsu oraz Argenie, do których należał ten pojedynek. Z Elizjum przeniesieni zostali na ciasną – ale własną! - arenę. Znajdowali się w przeciwnych kątach wielkiego sześcianu, mającego wysokość trzydziestu metrów. Nie znaczy to, że nie wiedzieli, co się znajduje poza nim – wręcz przeciwnie. Cała arena była czymś w rodzaju więzienia z prętów położonych na tyle blisko siebie, że przedostanie się na drugą stronę było niemożliwe. Zresztą... po co, skoro czekała tam tylko pustka?
 
Elas jest offline