Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-09-2013, 22:46   #26
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Sprzątanie, walka z galaretowymi stworami, rozmowa z magiem, ponowne sprzątanie.
Gdyby tak miał wyglądać każdy ich dzień w niewoli, to jakoś by się dało żyć. Przynajmniej większości z nich.
Biedny elf.
Ale i tak było wiadomo, że taki los dopadnie każdego z nich. Prędzej czy później.
Veles, nie da się ukryć, wolałby się znaleźć w tej drugiej kategorii. Zapewne tak, jak wszyscy. Jednak żeby tego dokonać, wolałby mieć w garści coś, co by można wykorzystać jako broń. A tu nawet solidnego kamienia nie było. A kości, które ewentualnie można by użyć jako broń, wyglądały jakoś... słabo. Co prawda taka kość udowa, złamana w dobrym miejscu lub odpowiednio podostrzona, z pewnością spełniłaby swoje zadanie, ale ze sporą dozą prawdopodobieństwa można by powiedzieć, że zrobiłaby to tylko raz, łamiąc się przy okazji.
Mimo tego Veles schował dwie będące w nieco lepszym stanie sztuki. W ostatniej niemal chwili, bowiem ledwo skończyli sprzątać pojawił się elf pełen pretensji o używanie czarów. I w sposób dobitny i krwawy demonstrując ową niechęć, tudzież udzielając słownego ostrzeżenia.
Zawsze pozostawało jednak rzucić taki czar pod nieobecność drowów.
Pytanie tylko, skąd wiedzieć, że nadeszła odpowiednia chwila?

Wydostali się z pajęczej klatki dosłownie w ostatniej chwili, tuż przed wylęgiem wielkich (i z pewnością głodnych) pająków. Na dodatek w zdecydowanie mniej licznym składzie. Nie dość, że zginął mag (na szczęście nie ostatni posiadacz tajemnicy karwaszy), to jeszcze łupem pająków padł kolejny elf - ranny i na skutek tego zbyt powolny.
Nie zdążyli się dowiedzieć, jakie polecenie miał wykonać tamten elf - czy chodziło tylko o sprzątanie klatki, czy też może o coś innego. A nuż był donosicielem? Kto wie...


Szlag by to, pomyślał Veles, gdy ponownie trafili do “swojej” klatki.
Zapach jedzenia dobitnie przypomniał (zapewne nie tylko jemu), że już od dawna nic nie jadł.
- Ciekawe, czy przegapiliśmy porę karmienia - powiedział z wisielczym humorem. - Jeśli nie, to pewnie trzeba powalczyć o coś do jedzenia. Mam nadzieję, że się przyłączycie - dodał.
 
Kerm jest offline