Był coraz bardziej wkurzony przebiegiem wypadków. Ku jego złości ludzie wcale nie mieli zamiaru się ukryć i opatrywać swoje rany, ale aktywnie włączyli się do walki, niwecząc Zorgrimowe plany na chwalebną śmierć. Poraniony rycerz nie stanowił już takiego zagrożenia. Alethe niegroźnie oberwała,
"Przynajmniej nie będzie się wtrącać" pomyślał Zorgrim. Przez chwilę miał nadzieję, że dane mu będzie "dokończyć" przeciwnika w spokoju, gdy zza jednego z filarów wybiegła jakaś wariatka uzbrojona w topór i zaczęła szarżować na rycerza chaosu.
- Na brodę Grungniego, jeszcze tylko kolejnej szalonej baby nam było trzeba!- powiedział nieco zrezygnowany.
- Nie uda wam się pozbawić mnie chwały- powiedział z typową dla khazadów zawziętością.
Wziął zamach toporem i sam ruszył do szarży NA RYCERZA.
- Grrimniir!!!