Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-09-2013, 17:36   #214
Stalowy
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Pokręciwszy głową Galvin westchnął.

Zniknięcie wróża nie było niczym dziwnym. Mało to dziwów na świecie? A to że szpetny... Wszyscy oglądali się jakby mieli zaraz sami zamienić się w takich paskudnych brudnych wróżów. Krasnolud się tym nie przejmował. Był dalece bardziej odporny na choroby niż ludzie.

Jednak o ile sytuacja w chacie nie poruszyła go zbytnio o tyle grupa śmiałych mistrzów sztuki przetrwania rozdrażniła krasnoluda bardzo. Kaszlący, chwytający się za gardła i piersi... prawie połowa oddziału rozchorowana w najlepsze. A cholera.

A oni mieli tylko suche racje z których żadnego rosołu ani niczego innego uwarzyć nie będzie można. Ciepłe zupy z ziołami... tyle mógł zrobić. W dodatku Sver, który miał nieść zapas jedzenia też wyglądał nie najlepiej. Cóż... pozostaje więc jemu i szkapie Siobana nosić zapasy... a nie. Ta jest załadowana.. ale przecież niziołek ma jeszcze osła.

- No i żeście się załatwili panowie. Jak chcecie w takim stanie móc napierdalać?
- pokręcił srebrzystowłosy krasnolud głową - No jak?

Było pewne że grupa teraz się będzie musiała rozdzielić, albo będzie musiała zwolnić. Ach cholera...
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 17-09-2013 o 18:12.
Stalowy jest offline