Wróżby długi czas dręczyły umysł szlachcica, lecz w końcu dał spokój rozważaniom. Był na nie nazbyt zmęczony, tak więc udał się spać, cóż, sen jest potrzebny umęczonym. Ciepło chatki pozwoliło odpocząć wymęczonym mięśniom i uzbierać siły na dalszą wędrówkę. A ta niezapowiadana się na łatwą i szybką. Czegóż było się spodziewać? Dokąd cały ten cyrk ich wiódł?
Wolałby więcej snu ale trzeba było ruszać. Tak więc spakowali z Laurą swoje rzeczy i szykowali się do marszu.
- To co, zbieramy się? zapytał Sioban reszty towarzystwa - Im szybciej dotrzemy tym szybciej znajdziemy suche lokum na dłużej. |