Gent zniechęcony potrząsnął głową.
- Może tak przestaniecie sobie dogryzać - powiedział.
- Świetny pomysł z przynętą, EsQuero - stwierdził z przekąsem. - Tylko chyba tej przynęty się pozbyliśmy... Ktoś się jej pozbył... A w siatkę to sobie teraz możemy połapać motyle... - A wy - zwrócił się do Neferi i Murana - zanim wybiegniecie polować na te czarne ptaszki, może pomyślicie trochę o przygotowaniach? Jedzenie, liny, pochodnie... Może trzeba się wspinać, a może łazić po jaskiniach... Skrzydeł nie mam, a spadać nie lubię. Nie mam też oczu elfa i w ciemności kiepsko widzę... - Jak daleko jest do tych gór? - spytał gospodynię. - Możemy dostać jakiś prowiant? Liny? I może jakąś sieć, dla naszego elfa... - I czy - wskazał głową Murana - znajdziemy jakiegoś przewodnika? |