Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-09-2013, 22:39   #52
zelator89
 
zelator89's Avatar
 
Reputacja: 1 zelator89 jest godny podziwuzelator89 jest godny podziwuzelator89 jest godny podziwuzelator89 jest godny podziwuzelator89 jest godny podziwuzelator89 jest godny podziwuzelator89 jest godny podziwuzelator89 jest godny podziwuzelator89 jest godny podziwuzelator89 jest godny podziwuzelator89 jest godny podziwu
Davhorn nie poczuł się jak w domu. O nie! Przywitano ich jak kmiotów co i miecza nigdy nie dzierżyli. Z początku był zły lecz złość ustąpiła gdy zbrojny zmienił ton. W końcu po dobroci weszli do środka okazując dowód swojego przybycia. Dowód na to, że powinni czuć się mile widziani. Spokój wojownika zburzył jednak widok bestii. Były bliźniaczo podobne do tych, z którymi nie potrafili się uporać, omal nie otarli się wtedy o śmierć. Spoglądał na bestie próbując dostrzec czegoś charakterystycznego...sam nie wiedział czego. Zaczynał odczuwać niepokój co wzmogło jego czujność. Nigdy nie sypiał sam. Zawsze z bronią więc chyba i w tym miejscu nie zapowiadało się, że będzie inaczej. Miał tylko nadzieję, że cel podróży uszczęśliwi jego zszargane zdrowie.
Rozsiedli się w końcu w przytulnej izbie, jedząc, pijąc i ciesząc się życiem, które stracił jeden z towarzyszy niechybnie. Niektórzy mogli by rzec, że i o ucztę zakrawało. Davhorn był cholernie wybredny. Jedynie czego mu brakowało to grajka czy minstrela, który chwalebnymi a jakże pieśniami, dodałby trochę wigoru w popijawie.
I znowu pozorny spokój i błogość ucztowania wzburzyło kolejne zdarzenie. Wyglądająca na ukrytą, wiadomość wróżyła jakieś nieszczęście. Wtedy na prawdę zaczął myśleć, że jakieś siły za tym stoją i to niekoniecznie materialne. Potraktował tę wiadomość całkiem serio co mogło świadczyć przerwanie jego mlaskania. Najpierw bestie, teraz ta wiadomość...Spojrzał na towarzyszy nie mówiąc słowa i począł jeść z powrotem. Rzucił niewyraźnie z pełnymi ustami.

- Cokolwiek się tu dzieje musimy mieć się na baczności i trzymać się razem pomimo chęci wzbogacenia. Mam cholerne wrażenie, że to może być jakaś farsa i specjalnie nas tu ściągnęli - przerwał na chwilę, wziął duży łyk piwa, po czym starając się przybrać poważny ton rzekł do towarzyszy wstając trochę pijany - Niech Niezwyciężony, którego nie ma, ma nas w swojej opiece ughhhh.
 
zelator89 jest offline