Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-09-2013, 20:43   #14
Komtur
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Dwalin podobnie jak Brann udał się do kryjówki staruszka, by wybadać kto zacz. Wnętrze kopca skąpane było w ciepłym blasku na końcu krótkiego tuneliku. W okrągłej komnacie, którym było wnętrze kurhanu, dym unosił się wypełniając pomieszczenie na tyle, że drapiąc podniebienia pobudzał Dwalina i Branna do kaszlu.
Krasnolud przedstawił się, gdy tylko oczy przywykły do słabego światła w kopcu - Jestem Dwalin syn Ginnara.

Dziad jakby nie usłyszał przestawienia Dwalina mrucząc coś pod nosem obrócił się plecami do gości grzebiąc w fałdach futrzanego odzienia. Wyciągał z jego zakamarków wysuszone liście i zioła. W końcu zadowolony z ich ilości podreptał do kociołka depcząc kości ludzkiej szczęki.
- Wybaczcie kosteczki. – schyliwszy się podniósł spod nogi ludzkie szczątki i cisnął je za siebie.

Brann z Dwalinem dopiero teraz zauważyli, że na obrzeżach komnaty walają się liczne, bielejące ludzkie kości. Mimo wszystko to pomieszczenie miało dziwaczne przytulną atmosferę mimo oczywistego faktu bycia starożytnym grobowcem.
- Zgnili już za życia byli, przeklęty lud, ale krzywdy już wam nie zrobi. – wzruszył ramionami podążając za wzrokiem gości na kości. – Komu zaparzyć, hę? – wznosząc kociołek i popatrzył na Dwalina jakby coś sobie przypomniał. – Gdzie me maniery! Imię me Ifrey albo Larun-Fae-o-Rhaw jeśliby podać te pełne, choć sam nie słyszałem go wypowiadanego z innych ust od sam nie pamiętam jak dawna... Kim jesteście, hę?
-Jak już mówiłem jestem Dwalin, a to mój przyjaciel Brann- przedstawił się ponownie krasnolud - razem z ludźmi z Miasta nad Jeziorem idziemy śladem orków.
- Ach. Te małe dranie. Taaak. Cztery widzialem kilka dni temu. Tym mnie poczęstować chciały. - wyjał spod legowiska czarna strzale orczych plemion. - Zatruta. Ale nie podeszły. Odeszły w dolinie ku grani. - potrząsł głową. - Herbatki Dwalinie synu Ginnara?
- Wybacz ale nie przepadam za herbatą - khazad obawiał się że jest zatruta - Wśród orczych śladów znaleźliśmy odciski bosych stóp, nie wiesz kto może podążać za lub z nimi?
Dwalin nie chciał wyjawiać dziwnemu staruszkowi że szukają zabójcy, nie ufał mu ani o jotę.

Starzec wzruszył ramionami - Na buty orkom nie patrzyłem. Na boso jednak nie chadzają. - pokiwał głową i machnął ręką.
- A czemuż to te paskudy ominęły ten kurhan? - Dwalin próbował jakoś podejść Ifreya ale nie szło mu to zbyt dobrze - Czegoś się tu obawiają? Czyżby ciebie?
- Albo ich. - popatrzył po kościach.
- Hmm... czy bezpiecznie jest nocować tutaj, znaczy w dolinie? Zbliża się wieczór i przydałby się naszej drużynie odpoczynek.

- Ciasno będzie ale się pomieścimy. Jedna noc was ugoszczę Dwalinie choć herbaty nie pijasz... - mruknął pod wąsem starzec o elfim imieniu.

- Pozwól że pójdę po resztę - i czmychnął na zewnątrz. Chwilkę później relacjonował spotkanie całej ekipie pościgowej. Nie którym nie uśmiechało się nocować w grobowcu, ale krasnolud coś czuł że na zewnątrz kurhanu może być jeszcze gorzej niż w środku, więc starał się przekonać wszystkich by odpocząć w kryjówce dziwnego starca.
 
Komtur jest offline