- Uciszcie tego potwora ! Zaraz zrobię z niego zupę!
Krótki człowieczek obudził się w dziwnym miejscu, zabandażowany i z kilkami bólami. -Co to za partacz robił ? Ale niech już będzie... - powiedział do siebie Falmwit. Jego niebieskie oczy przyglądały się każdemu w sali. Nie miał zielonego pojęcia gdzie jest, dlaczego tu jest, kim są inni ale wiedział jedno, musiał teraz znaleźć Dziobaka. Z bólem zerwał się z łóżka i zaczął wyglądać za okno. Nic nie widział. Jak najszybciej ruszył do drzwi aby wyjść na zewnątrz i go zawołać ale przed samymi drzwiami coś go zatrzymało. Podrapał się po brązowych włosach i przypomniał sobie co to za zapach. Jajka, dawno nie jadł jajek. Zapach przyciągał go jak kurtyzana do łóżka. Co prawda nie miał okazji skorzystać z usług takowej, w końcu nie każdy lubi niziółków ale teraz to nie miało znaczenia. Szedł za zapachem w kierunku jajek, miał nadzieje najeść się ile wlezie i dopiero znaleźć Dziobaka
__________________ "Widzieliście go ? Rycerz chędożony! Herbowy! trzy lwy w tarczy! Dwa srają, a trzeci warczy!" |