Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-09-2013, 21:25   #116
Widz
 
Widz's Avatar
 
Reputacja: 1 Widz ma wyłączoną reputację
Nie było problemu z dostaniem się do vana i odpaleniu go. Mundurowi gdzieś się zmyli, odjeżdżając w panice. Strażnik też nie zwracał już uwagi na obcy wóz, bardziej zainteresowany rosnącą chmurą dymu i pyłu, widoczną na horyzoncie w głębi miasta. Kane zakręcił kierownicą i ruszył spokojnie, jakby nic złego się nie działo. Wyciągnął pistolet, kładąc go pomiędzy przednimi siedzeniami i przykrywając kawałkiem materiału. Resztę sprzętu także zakrył, na głowę nałożył czapkę z daszkiem wygrzebaną ze schowka i nasunął na oczy. To cały kamuflaż na który w chwili obecnej było go stać. Skierował się w zupełnie inną stronę niż dym, zamierzając skorzystać z drugiej bramy.

Tu już strażnicy pozostali, zamknięto także szlaban, zatrzymując nie tylko vana, ale także jakiegoś pickupa prowadzonego przez kłócącego się z jednym z umundurowanych murzyna. Żołnierze wydawali się skołowani i próbowali na własną rękę dowiedzieć się co się zdarzyło. To mogło trochę potrwać. Irlandczyk zmełł całą litanię przekleństw cisnących mu się na usta. Nie miał na to czasu. Zawrócenie nic mu nie dawało, podobnie jak rozpętanie strzelaniny. Zostawała opcja na turystę. Poprawił swoją opaskę, upewniając się, że jest dobrze widoczna i wyminął pickupa, prawie wjeżdżając w szlaban i trąbiąc. Wyłączył tłumacza i zaczął wrzeszczeć po irlandzku.
- Lig dom trid, mac madrai!
Ten, który kłócił się z tubylcem, teraz zwrócił uwagę i Kane'a. Coś mu odkrzyknął, wskazując na daleki dym i kręcąc głową.

O'Hara kompletnie go nie słuchał i wrzeszczał dalej, pokazując to na swoją opaskę, to na port, to na szlaban.
- Fágann tú bó salach oscailt an geata nó beidh mé tú a chur ar an ceann iomlán de cac le urchair luaidhe cúpla!
Nie był orłem ze swojego rodowitego języka, lecz liczył głównie na to, że nawet taki tępy murzynek rozpozna, że to nie jest angielski i trochę go to uspokoi. Pokazał raz jeszcze na opaskę i na nadgarstek, gdzie zegarka nie miał - zamiast niego znajdował się tam holofon - ale sam gest powinien być rozpoznawalny nawet na takim zadupiu.
Widząc furię najemnika, strażnik potrząsnął trzymanym w rękach karabinem. Podszedł bliżej, próbując przekrzyczeć tyradę. Z budki nieopodal wybiegł inny mundurowy i także zaczął coś krzyczeć. I pokazywać na bramkę. Gesty wydawały się jasne. W końcu szlaban uniósł się i O'Hara mógł ruszyć.

Nie czekał aż zmienią decyzję i nacisnął pedał gazu aż do deski. Przejechał przecznicę przed siebie, a potem prawie zawrócił, obierając kierunek prosto na kryjówkę. Odpalił mapę satelitarną, licząc na to, że pomoże ominąć największe zamieszanie i pozwoli odnaleźć pozostałych. Zauważył wiadomość od Shade.
~Czekam. Daj znać jak dotrzesz. Podjedź pod wejście główne.~
Zignorował ją na razie, skoro miała się dobrze. Wywołał Foxa, przekazując krótką wiadomość.
- Fox, z rejonu da się wyjechać. Skorzystaj z innej bramy, w razie czego dużo wrzeszcz i nie próbuj się z nimi na serio dogadać. Są chyba przyzwyczajeni do białych. Schowaj Blue, lepiej by jej nie widzieli.
Rozłączył się nie czekając na odpowiedź i wywołał Wiga. To do niego i Jeanne kierował się najpierw.
- Peter, gdzie jesteście? Jadę po was. Da się tam wjechać wozem?
 

Ostatnio edytowane przez Widz : 23-09-2013 o 21:27.
Widz jest offline