Treser wraz ze swoim podopiecznym nieśli bagaże maszerując w milczeniu. Pierwszy trup zanim jeszcze dotarli do celu. Gdyby chociaż Korgan legł we właściwej walce która na nich czekała...
Jedli niewiele i musieli nadążać za Helvgrimem, który choć dźwigał ciało Zabójcy to był chyba najszybszy z nich wszystkich. Było to zrozumiałe - ten pośpiech. W końcu...
Ragnar nie myślał za wiele o tym co ma się stać, co się stało i co dzieje się teraz. Chciał już spełnić obowiązek jakim było pochowanie towarzysza, a potem zarąbanie przeklętych grobi. Kiedy w końcu się tym zajmą...
... wróci do dwójki hojnych zleceniodawców i zapyta co dalej będzie musiał zrobić. Po prostu, taka praca.
Zbliżając się do wsi, Ragnar zdał sobie sprawę nie tylko z tego że jest zmęczony, pokąsany, raniony... ale zdał sobie też sprawę że uciekła mu całkowicie myśl o jego rodzinnej osadzie do której droga mogła prowadzić właśnie od Wurmgrube.
Chciał zaproponować aby stypę urządzić u niego, ale rozmyślił się. Trzeba było odprawić należycie Zabójcę jak najszybciej.
Ragnar przejrzał więc szybko pieniądze jakie były w mieszku wojownika i podliczył je.
- Ja i Helvgrim zajmiemy się pochówkiem, a wy znajdźcie jakieś miejsce do spania, gdzie będziemy mogli się nażreć i napić. - zaproponował krasnolud ludziom |