Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-09-2013, 16:53   #24
Rebirth
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
Conny skinął głową w geście akceptacji, ale po chwili ciężko westchnął:
- Aż tak dużo kasy nie mamy, żeby opłacić przelot... Poza tym SW będzie przez jakiś czas monitorowało ruch statków. Raczej trzeba się gdzieś zaszyć, spróbować coś zarobić. Mam kilka kontaktów, gdzie możliwe będzie załapanie jakiejś fuchy. Ci ludzie pracują też dla mniejszych gangów, ale tego ci nie mówiłem... - Conny kolejny raz wziął głęboki oddech - Wiesz, muszę ci chyba coś wyznać. Po tej akcji w magazynie chciałem odejść i spróbować właśnie takiego życia. Wygląda na to, że i tak się to stanie. Teraz skoro już o tym wiesz, i eSWu interesuje się nami dwoma, możemy razem czegoś poszukać. Jakbyśmy byli w większym gangu, to moglibyśmy nawet zyskać protekcję na przelot. Ale... Heh - uśmiechnął się pod nosem Młodziak - To i tak póki co sfera marzeń... Przede wszystkim musimy się stąd wydostać i poszukać jakiejś kryjówki. - Conny wyjrzał zza drzwi - Robota nie ma. Droga wolna. Idziesz czy zostajesz?
Nie czekaliście. Przemknięcie w kierunku schodów powiodło się. Teraz trzeba jeszcze pokonać trzy piętra w dół. Po drodze napotkaliście dwie pielęgniarki, ale żadna nie rozpoznała Nico czy Conny'ego. Widocznie były z innych pięter. Droga w dół dla obolałych mięśni nie należała do najprzyjemniejszych. Na samym dole byłeś lekko wyczerpany. Wyszliście na korytarz, gdzie kręcili się pacjenci, goście i personel. Pachniało jodyną i goździkami. Drzwi do stołówki były na lewo od was, w końcu korytarza. Gdy spojrzeliście na prawo, ujrzeliście osobę z czymś co przypominało miecz u boku. Wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna rozmawiał właśnie z recepcjonistką. Czym prędzej udaliście się w drugą stronę.
Po przekroczeniu drzwi, przy miejscu wydawania posiłków rozpoznałeś salową, którą ujrzałeś po przebudzeniu. Była odwrócona do was plecami, i aktualnie grzebała w systemie wydawania posilków. Zakręciło ci się przez moment w głowie, straciłeś koncentrację. Conny w milczącym zmartwieniu, patrzył się w twoje oczy. Zza jego pleców nagle wyrósł jakiś lekarz, z miną wkurzonego wykidajły, i od razu zwrócił się do was;
- To nie restauracja dla gości. Tu wydajemy posiłki pacjentom. Czy ktoś z panów jest naszym pacjentem? Zaraz to sprawdzę... - po czym zaczął coś wstukiwać na swoim naręcznym mini-persocomie.
 
__________________
Something is coming...

Ostatnio edytowane przez Rebirth : 25-09-2013 o 18:18.
Rebirth jest offline