Seavel z wyraźnym powątpiewaniem spojrzał na swego towarzysza. Finrod był chyba głuchy na niektóre argumenty.
- W tym masz rację, że mamy przywieźć naszemu szanownemu pracodawcy jaja. Co najmniej jedno jajo - powiedział cicho. - Ale weź pod uwagę to, że żaden stwór nie odda swego jaja ot tak, bo go poprosisz. Możesz go jakoś chytrze podejść, okraść. No i co będzie, jeśli się zorientuje, że jednego jaja brak? Wszak nie odpuści.
A gdyby ci się jakoś udało, to co zrobisz z tym jajem podczas naszej wędrówki po tym pięknym kontynencie? Będziesz nosić pod pachą? Ogrzewać, żeby nie zmarzło? Będziesz się nad tym jajem trząść jak nad... jajkiem? A co będzie, jak znów się wpakujemy w jakąś bijatykę? Nie lepiej poczekać, aż będziemy wracać? Gniazdo nie ucieknie. |