Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-02-2007, 14:37   #19
Blackvampire
 
Blackvampire's Avatar
 
Reputacja: 1 Blackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwu
Magnus Lankdorf

W końcu przybył Imperator, a jego przybycie obwieszczone zostało głośnym graniem trąb. Widać, że władcy Imperium nie zależało na dyskrecji. No, ale cóż, to nie Magnus władał Imperium. Po kilku chwilach do ich baraku wszedł sam Wielki Imperator, łowca czarownic nie mysląc długo uklęknął przed nim. Gdy ten nakazał wstać, wstał. Imperatorowi jednak ktoś towarzyszył, bya to piekna leśna elfka, które według słów Imperatora miała ich zaprowadzić na ziemię elfów. Lankdorf nigdy nie ufał elfa, to były zdradzieckie istoty, dbające tylko o własną wygodę, w walce poobwieszane tysiącem błyszczących i zbędnych kamyczków i ozdób. Wyglądali bardziej komicznie, niż strasznie. Magnuisowi nie podobało się, że będa prowadzeni w nieznane przez elfkę, to mogła być kolejna ze sztuczek tych długouchych istot. Łowca nie miał jednak zamiaru kwestionowac rozkazu swojego władcy.
Posłusznie więc wziął swój plecak i udał się do obozowej stajni odebrac swojego wierzchowca. Dosiadł konia i ruszył za pozostałymi. Po jakimś czasie, zaczał zapdać zmrok, zatrzymali się więc na małej polance około 100 metrów od traktu, Seifer rozpalił ogień, a reszta krzątała się przy rozstawianiu namiotów. Magnus spojrzawszy na niebo i oceniwszy czy w najbliższym czasie nie będzie padac, a raczej nie zapowiadało się na to, rozwinal swoje zwijane posłanie koło ogniska i usiadł na nim patrząc się w tańczący ogień.
 
Blackvampire jest offline