Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-09-2013, 18:28   #18
Poker123
 
Poker123's Avatar
 
Reputacja: 1 Poker123 wkrótce będzie znanyPoker123 wkrótce będzie znanyPoker123 wkrótce będzie znanyPoker123 wkrótce będzie znanyPoker123 wkrótce będzie znanyPoker123 wkrótce będzie znanyPoker123 wkrótce będzie znanyPoker123 wkrótce będzie znanyPoker123 wkrótce będzie znanyPoker123 wkrótce będzie znanyPoker123 wkrótce będzie znany
Corwin nie mógł wytrzymać z ciekawości by nie zapytać o towarzysza młodej elfki. A właśnie nadarzyła się jedyna okazja. Wyczekał dłuższą chwile po tym jak ich towarzysze weszli do posiadłości.
- Powiedz panienko ten elf co był z nami... to leśna dusza, prawda? - zapytał niepozornie.
Elfka starała się zignorować pytanie i zaczepkę rycerza.
- Uznam to milczenie za potwierdzenie. Widziałem, ba wszyscy widzieliśmy was razem.Więc wiem że jesteś po jego stronie. Ciekawi mnie jednak cóż takiego sprawiło, że niesławny duch wyszedł z lasu? - Przenikliwe spojrzenie spoczęło na dziewczynie.
- Może postanowił zobaczyć trochę świata? - Wymijającą odpowiedź, która rozbawiła rycerza.
Nie naciskał on więcej. Wiedział że i tak nie uzyska żadnej zadowalającej go odpowiedzi. Pozostało mu jedynie bezpośrednia rozmowa z obiektem zainteresowania.
Po parunastu minutach do wozu wrócił Gilbert. Oddzielił się od grupy w mieście by załatwić swoje interesy.
- Panienko Lawio. - Rozpoczął - Nie wiesz może gdzie udał się nasz samotny towarzysz? Chciałem z nim chwilę porozmawiać. Był bym również zaszczycony móc się z tobą przejść.
Elfka bez słowa przytaknęła głową. Również chciała być przy swoim towarzyszu. Nie darzyła go co prawda jakąś przyjaźnią, zwyczajnie czuła się przy nim bezpiecznie.
- Ruszajmy więc. Pani przodem.
Jakiś czas później. Grupa sprzedająca skóry wróciła do wozu przy którym został jedynie Corwin.
Zbliżał się czas poważnej rozmowy...

***

Garet siedział samotnie w karczmie "Smoczy pazur", tym samym miejscu co poprzednim razem. Gdy tylko Lawia i muzyk go zauważyli, nie mogli powstrzymać się od śmiechu. Wiedzieli że nie wypada, ale widok człowieka z głową owiniętą szalikiem, tak że tylko usta nie były zasłonięte, był wielce rozbawiający. Jasnym dla nich było że próbował ukryć swoja tożsamość, ale od czego są w końcu płaszcze. Oczywiście spacerująca para dosiadła się do samotnika.
- Garecie. - RozpoczÄ…Å‚ bard
- Gilbert.
- Nadarzyła się szansa na długą rozmowę.
- Owszem, jednak nie wiem o czym mieli byśmy rozmawiać. Mogę jedynie zapytać czy na pewno jesteś bardem, choć raczej znam odpowiedź.
- Dla jednych jestem bardem, dla innych kimś innym. Kwestia tego co jest w zamyśle.
- Tej odpowiedzi się spodziewałem. - Lekko rozwinął szal by móc widzieć rozmówcę. - Potwierdza to tylko moje przeczucie. Może ty zaczniesz tą "długą rozmowę".
- Wiem o tobie dość dużo Garecie "Leśny duchu". Nasłuchałem się opowieści. - Wyjaśnił. - Część nawet zbadałem. Obaj znamy się na tyle na ile chcemy.
Chwila milczenia. Lawia w ciszy upijała swój kufel mleka. Nie wtrącała się do rozmowy. Choć z ciekawością obserwowała swojego towarzysza, który potrafił przez cały dzień nie mówić nawet słowa. A teraz mówił aż nadto.
- Zapewne obu z nas interesują opowieści. - Przyjazny uśmiech Gilberta. - Nie mówię o polityce, bo jej elfy raczej nie lubią, wiec nie byli byśmy dobrymi rozmówcami na jej temat. Jako jednak że jest z nami panna Lawia, temat opowieści wydaje mi się najbardziej odpowiedni.
- Proszę się mną nie przejmować. - Zaprotestowało dziewczę.
- Ależ drogie dziewczę. Nie możemy po prostu pominąć twojej obecności i cię zignorować. - Oburzył się aktorsko Gilbert. - Poza tym opowieści to jedyny temat na który mogli byśmy mówić. Rozważyłem już takie tematy jak polityka, kobiety, cel waszej podróży oraz wasze tożsamości. - Na twarzy Gareta namalował się złowrogi grymas.
- I jak doszedłeś do tego wniosku? - zapytał nie ukrywając swojego zaciekawienia i nastawienia.
- Polityka nie interesuje elfów, jak już wspomniałem. Co do kobiet jest z nami panienka Lawia. A o pozostałych dwóch tematach raczej nie chcieli byście rozmawiać.
- Faktycznie. - Potwierdziła Lawia. Czarnowłosy uspokoił się i zaczął pić swoje mleko. - Jaką wiec opowieść proponujesz.
- Myślałem nad kwestią... mieszania ras. - Garet zakrztusił się mlekiem i popluł Gilberta, który szczęśliwie zasłonił się swoją peleryną.
Uśmiech na twarzy barda wskazywał, że był zadowolony z momentu w którym to powiedział.
- Jednak myślałem, żeby kwestię opowieści zostawić tobie Garecie. Słyszałem, że znasz wiele ciekawych opowieści.
- Ghilbert - Powiedział odzyskując oddech.
Lawia oczywiście nie była świadoma co ich tak rozbawiło i zaskoczyło. Niedługo jednak miała sobie zdać z tego sprawę.
- No i jak? Jaką to opowieścią zaszczycisz swoich słuchaczy? - Zapytał nadal uśmiechnięty Gilbert.
- "Nie mam wyjścia"- Pomyślał - Dwa lata temu... - Zaczął zbierając myśli. - To świeża opowieść więc słyszycie ją jako jedni z pierwszych. Przed wami opowiedziałem ją jedynie królowi elfów i mojemu wujowi. Tak więc dwa lata temu król elfów zlecił mi zadanie zbadania pradawnego miasta. Leży ono daleko na południu w kraterze, w ukrytym gęstym lesie.
- Jak daleko? - Dopytała Lawia.
- Dalej niż "czarny gaj"? - Zapytał Gilbert.
- Tak. Czarny gaj jest mniej więcej tydzień drogi od leśnego pałacu. Dla mnie z 4 dni. Pradawne miasto jest na granicy kontynentu. Wiecie oboje, że puszcza Lovferhet jest olbrzymia i zajmuje teren jednego kraju, z politycznego punktu widzenia.
- Polityczny punkt widzenia wypowiedziany przez elfa. - Zaśmiał się Bard.
- Nie przerywaj. Daleko na południu znajduje się tak zwany "Zielony ląd". Teren leśno-pastwiskowy ciągnący się do końca kontynentu. Jest o wiele większy od naszej puszczy. Podróż tam zajęła mi... 9 miesięcy.
- Dwa lata w podróży. - Przypomniała sobie pod nosem Lawia. - Szmat czasu - Powiedziała na głos.
- Lubię spokój i osamotnienie.- Powiedział zwilżając gardło mlekiem.
- No i cóż to za ciekawa przygoda cię tam spotkała. - Zapytał z nieukrywanym zaciekawieniem.
- Gilbercie. Jesteś w stanie wymienić wszystkie znane ci rasy?
- Ludzie, Elfy, Krasnoludy, Orkowie, Gnomy, Smoki, Wampiry, Kitsune, Catia, Syreny, Trytony, Uskrzydleni, Demony, i jeszcze kilka. Wymieniać też rasy bezrozumne i podgrupy?
- Nie tyle wystarczy. Tyle tylko, że syreny i trytony to jedna rasa. Są to jednak różne nazwy płci. - Poprawił czarnowłosy
Elfka była zaskoczona taką wiedzą i zróżnicowaniem rasowym. Nigdy wcześniej nie słyszała opowieści w wykonaniu dwóch osób zaznajomionych z tematem.
- Do 7 głównych ras, tak zwanych czystych czy też magicznych, zalicza się: Elfy, Krasnoludy, Smoki, Wampiry, Trytony, Demony, Kitsune. - Wymorzył zaciekawienie dziewczęcia - Ludzie są uważani jako rozcieńczacz. Jest nas jednak więcej wliczając także pod grupy takie jak Nordowie czy Asasyni. Co jednak rasy maja wspólnego z niezamieszkanym terenem.
- No własnie nic. - Odpowiedział żartobliwie Garet. - Przynajmniej nie te znane rasy. W pradawnym mieście odkryłem nową rasę. Rasę roślin.
- Niebezpieczne i mięsożerne rośliny są już znane. Mogłeś wiec odkryć jedynie jakiś nowy gatunek. - Odpowiedział zawiedziony bard.
- Nie mówię dokładnie o roślinach. Powiedziałem że chodzi o rasę. Humanoidalne rośliny. Żywe i jak najbardziej ruchome. Jako że jest to jedyny taki przypadek i są odizolowane od społeczeństwa nikt o nich nie słyszał. Chwilowo nazywam je Selvanami
- Selvanie? - Zapytało dla pewności dziewczę.
- Tak, po prostu taka nazwa przyszła mi na myśl. Selve ane - bezpieczna otchłań.
- Ane to dziura. - Poprawiła elfka
- Nie ważne. Rasa sama w sobie, zachowaniem zbliżona jest bardziej do zwierząt, choć są oni roślinami. Porozumiewają się w dość dziwny sposób. Przez 4 miesiące pobytu tam, nie odkryłem jak to robią. Podejrzewam jednak, że mogą mieć zdolność do świadomej kontroli aur. Bo nic innego zauważalnego nie udało mi się odkryć. Nie byli zbyt dobrze nastawieni do innych humanoidalnych, zwierzęta jednak im nie przeszkadzały. Z różnych ich typów mogę wymienić: Pana kaktusa i Panny sasanka oraz bluszcz.
- To ma płci? - Zapytał z zaciekawieniem Gilbert.
- Nic mi o tym nie wiadomo. Jednak porównując to w przybliżeniu do kształtów ludzi. Większe osobniki nazywałem panami a drobniejsze paniami.
- To jest głupie. - Stwierdziła żartobliwie Lawia.
- Pomijając głupotę. Pan kaktus wyglądem przypominał kaktusa. Tak wiem to mało dokładny opis. - Odpowiedział na minę elfki - Duże, wygląda jakby był umięśniony, potrafił wystrzeliwać kolce które wyrastały z jego ciała. Pannę sasankę widziałem tylko raz. Drobne wyglądała jak krzak i porastały ją kwiaty Sasanki. Panna bluszcz była chyba najmniej przyjemna. Zasięg jej obecności określa okrąg o promieniu mniej więcej 20 metrów. Tak długie były jej macki to znaczy liany bluszczu. Przez większość czasu zajmowałem się zdobywaniem zapasów, obserwowaniem ich oraz badaniem ruin. Jako jednak to że opowieść tyczy się tylko tej rasy. Resztę elementów pominąłem.
- Podsumowując. W kraterze, na Zielonym Lądzie żyje rasa humanoidalnych roślin. I ty jako pierwszy je odkryłeś. To brzmi jak bajka.
- Cóż. Może pierwszy ich nie odkryłem. Kości świadczą jednak że na pewno ja przeżyłem. Choć kto wie. Jak dobrze stwierdziłeś. To brzmi jak bajka więc nie sadzę by ktoś jeszcze o tym opowiadał.
Nastała chwila ciszy, marzeń i rozważań. Bard był usatysfakcjonowany bajaniem oraz swoją opinią o czarnowłosym.
- A co z opowieścią o mieszankach ras? - zapytała zaciekawiona Lawia. Garet ponownie się zachłysnął, jednak tym razem nikogo nie opluł.
- Panno Lawio. Zapytam najpierw: Czy wie pani cokolwiek o mieszankach ras? Dlaczego pewne mieszanki są tabu, a inne są dopuszczalne? Czy zna pani powód tego zagadnienia?
- Rozumiem jedynie, że chodzi o mieszanie się krwi różnych ras.
- To trochę nie wystarczająco. Najpierw musieli byśmy omówić te pozostałe kwestię. Choć właśnie o nie mi chodziło.
- Zróbmy chwilę przerwy nim zaczniemy o tym rozmawiać. - Zaproponował czarno-włosy.
- Zgadzam się. Z chęcią bym coś zjadł nim zaczniemy.
Dziewczę przystało na propozycję panów. Nastała chwila przerwy.
 
__________________
Kanbaru Suruga: Skoro nie cieszy cię zbereźna rozmowa z młodszą dziewczyną, jak masz zamiar przetrwać w społeczeństwie?

Ostatnio edytowane przez Poker123 : 08-10-2013 o 20:13. Powód: błędy
Poker123 jest offline