Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-09-2013, 22:19   #103
Gerappa92
 
Gerappa92's Avatar
 
Reputacja: 1 Gerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwu
Zielarz stał za plecami reszty na schodach, które prowadziły w dół izby. Nie starał się wychylać przed szereg. Od tego byli jego kompani, którzy byli dużo bardziej zbratani z orężem niż on. Co prawda dzierżył w dłoni swoją włócznie. Włócznie ozdobioną piórami, rzemykami oraz wyrzeźbionymi runami. Wyjątkowo czystą co świadczyło nie zbyt zdumiewających zdolnościach bojowych druida.

Nataniel chudy i blady wyglądał zza ramion towarzyszy. Niby niepozorny, cichy spoglądał ze spokojem na tłum, który mieli wyrżnąć. Zapowiedź rzezi jaka miała zaraz nastąpić nie wywołała na jego twarzy jakiegoś wyrazu lęku lecz w jego dłonie zaczęły drżeć. Jednak sypiący się z nich proszek był dowodem na to, że ów delirium nie było wywołane lękiem lecz magiczną częścią zaklęcia. Proszek nie upadł na ziemię lecz niczym zielona rzeczka, wąskim strumykiem potoczyła się w powietrzu, kilka centymetrów nad posadzką. Leciała dość powoli a ciche słowa Nataniela były jak sznurki kierujący jej torem. W końcu pod nogami ludzi zaczęły wyrastać rozmaite chwasty, kwiaty i winorośle oplatające nogi pijaczyn.

Następnym co mógł teraz zrobić to ściągnąć tarcze z pleców i zacisnąć mocno dłoń na włóczni. Nie spiszył się... Zresztą jak zawsze. Ostatni będą pierwszymi.
"Byle nie u Kostuchy" - pomyślał druid i zrobił krok w stronę strażników. Pod nosem nie omieszkał użyć słów napełnionych mocą. Mocą przywołania. Bo właśnie wzywał pomocnika z leśnych zastępów. W takiej sytuacji każde zęby i pazury były wskazane.
 
__________________
"Rzeczą ważniejszą od wiedzy jest wyobraźnia."
Albert Einstein
Gerappa92 jest offline