Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-09-2013, 16:09   #205
liliel
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
Doktorek podszedł do Ludwiki. Cicho zaczął - Hej .. jak się masz? Było gorąco ... cudem wymkneliśmy się...
W ręku trzymał jakiś patyk który nerwowo obracał między palcami. Miał tremę, onieśmielała go a jednak było coś co go popychało do kontaktu z nią. Ostatnim razem, gdy szli z parku przez chwilę udało się zapomnieć o tym piekle. O braku normalności ...
- Po zastrzyku z tej substancji będziecie mogli z niego wycisnąć sporo. Mam nadzieję .. tak piszą w książkach. Serum prawdy .. tak to działa ... - mówił chaotycznie, nie czekając na reakcje dziewczyny ...

Lonia sięgnęła po strzykawkę, schowała do kieszeni płaszcza.
- Wypróbuję.
Stała blisko. Wyprostowana jak struna, z tym samym powściągliwym wyrazem twarzy. Milczała. Zdawać by się nawet mogło, że zaraz odwróci się na pięcie i odejdzie ale ostatecznie ani drgnęła. Wpatrywała się w Doktorka z wyczekiwaniem.

Jej milczenie nie pomagało Zygmuntowi. Trema, nerwy nieśmiałość i obecne zachowanie Loni jeszcze bardziej wycofały Doktorka. Próbował, całkowicie nieudolnie, zaczął mówić pojedynczymi słowami ...
- No, spróbójcie. Aaaa ... - Nie ukrywał zdenerwowania, albo nie potrafił ukryć .. Wtedy w parku jak szli, było łatwiej, to wszystko tak się potoczyło ... tak ... przyjemnie - pomyślał.
- Jak kaszel? ... próbował, zdecydował się powiedzieć ... - Wiesz, wtedy w parku ... strasznie miło było ...

Pytanie o kaszlu zawisło w powietrzu zupełnie zignorowane. Ludwika wyciągnęła rękę i bez konkretnej przyczyny ujęła ciepłą dłoń chłopaka. Jej sama był chłodna i wydawała się krucha.
- Jak chcesz pójdziemy tam znowu. Pospacerować. Jak ta akcja się skończy będzie czas złapać oddech.

Delikatnie się uśmiechnął. Te słowa go jakoś uspokoiły ... czuł jej zimną rękę, drobną ... on sam z wrażenia chyba nawet nieco drżał ... albo tylko wewnątrz ...
- Z chęcią, z wielką chęcią Ludwiko. - odpowiedział po cichu. Serce waliło, znowu .. ale tym razem inaczej.
 
liliel jest offline