Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-09-2013, 17:31   #433
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
- Właśnie na to liczę. Lepiej jak połowa miasta będzie szukać wiatru w polu gdzie nas niema, niż łazić po mieście, w którym nie mamy jak wmieszać się w tłum. - odpowiedział i obserwował nadal miasto żeby zobaczyć jak mieszkańcy zareagują na rozbłyski światła. Na szczęście zareagowali tak jak mieli zareagować i grzecznie gapili się na pokaz świateł. Dodatkowo grupa mieszkańców stopniowo rosła w miarę jak rozchodziły się o tym pokazie wieści, wiec zawsze to więcej osób odwróconych od nich. Zwrócił też uwagę na to jak szybko zebrał się oddział zwiadowców. Wyglądał bardziej na improwizowaną zgraję strażników niż na faktycznych zwiadowców... ale zawsze to coś z uzbrojeniem. Po raz kolejny dało się dojść do wniosku, że mieszkańcy miasta raczej nie posiadają najlepszego wojska. Może jakoś są w stanie odpierać innych mieszkańców podmroku, ale jakby zostali zaatakowani przez inne bardziej myślące istoty, na przykład z innego miasta nieco bardziej wprawionego w bojach, to ich przetrwanie wyglądałoby cienko. Co prawda nie oznaczało to jednak, że tylko strażnicy mogą być problemem, bo z reguły każdy w podmroku umiał się bronić. Czy mieszkał w drowim mieście, w którym walki domów oraz między sobą były na porządku dziennym, czy w mieście, w którym mieszkańcy nie wbijali sobie sztyletów w plecy przy pierwszej lepszej okazji. Było to koniecznością, bo inaczej skończyłby jako posiłek jednej z istot jakie Dirith miał okazję minąć po drodze do miasta. Bo nawet przy najlepiej wytrenowanym wojsku i straży zdarzały się czasem sytuacje, że któreś z agresywniejszych zwierząt dostawało się do miasta.
Szczególnie w przypadku, gdzie miasto nie posiadało murów i wystarczyło tylko niepostrzeżenie dotrzeć do obrzeża miasta i już praktycznie było się w środku co właśnie udało się udowodnić podkradając do miasta bez większych problemów. Przemieszczanie się po nim, to jednak zupełnie inna para kaloszy. Szczególnie po tym, jak mieszkańcy zaalarmowani rozbłyskami będą na pewno nieco uważniejsi na kolejne dziwne zjawiska niż zwykle. Było to jednak do przyjęcia i bardziej opłacalne niż zostanie zauważonym podczas podchodzenia do miasta i przywitanym przez kolejne liny, sieci i widły czy jakie tam jeszcze uzbrojenie mieli pod ręką miejscowi. A Dirith zamierzał dostać się do budynku z kolumną wspomnianą przez zjawę, a nie lochów i sali tortur lub targu niewolników.
Dlatego żeby dotrzeć do celu zamierzał używać mniejszych uliczek aby postarać się w miarę możliwości być niezauważonym. Szło to nawet nie najgorzej. Przynajmniej dopóki nie usłyszał trzasku dochodzącego z dachu. Nie musiał nawet spoglądać w górę żeby wiedzieć, że zapowiada to kłopoty. Dlatego jednocześnie dobył sztyletu kiedy kierował wzrok na kreaturę spełzającą w dół i z pewnością zamierzającą zaatakować. Jednocześnie jeszcze obniżył lekko pozycję aby stać bardziej stabilnie i być gotowym do odskoku w uniku. Drugą rękę skierował za plecy i uformował w niej miecz z Tysiąca Ostrzy. Wszystko po to, żeby nieco schować go przed wzrokiem przeciwnika. Wiedział dobrze, że musi zakończyć to walkę szybko i chicho, dlatego nie zamierzał walczyć samym sztyletem. Zaczął więc wykonywać nim zwodnicze ruchy i zamachy mając zamiar skupić na nim uwagę przeciwnika. Planował bowiem pozwolić mu wejść w odpowiedni zasięg, aby móc odskoczyć i zaatakować precyzyjnym cięciem miecza wycelowanym tak aby pozbawić potwora głowy, albo przynajmniej trafić w szyję i przeciąć którąś z głównych żył. Dopiero potem zamierzał dalej zaciekle atakować zarówno sztyletem jak i mieczem, tym razem jednak starając się atakować tak często aby zmusić przeciwnika do obrony lub przynajmniej nie dopuszczać do jego kolejnych ataków.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline