Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-10-2013, 01:10   #122
Cybvep
 
Cybvep's Avatar
 
Reputacja: 1 Cybvep jest godny podziwuCybvep jest godny podziwuCybvep jest godny podziwuCybvep jest godny podziwuCybvep jest godny podziwuCybvep jest godny podziwuCybvep jest godny podziwuCybvep jest godny podziwuCybvep jest godny podziwuCybvep jest godny podziwuCybvep jest godny podziwu
Fox zareagował wręcz instynktownie na widok rozbiegających się ludzi, pochylając się nad kierownicą i wciskając pedał gazu. Zwolnił nieco tylko tuż przed samym zakrętem. Tak w zasadzie to nie wiedział nawet, gdzie jedzie - byle dalej stąd! Dróg tu było mnóstwo, tyle że wiele z nich wyglądało na cienkie uliczki, w których ciężko manewrować ciężarówką. Zwłaszcza, że wszędzie byli jacyś ludzie, ewidentnie nie pragnący się rozstać ze swoim życiem.

Blue skuliła się, już nie widać było przy niej żadnych komputerowych ekranów. A wóz pancerny posłał kolejną serię, już gdy ciężarówka była w skręcie. Kilkadziesiąt pocisków zostawiło mnóstwo dziur, dudniąc po karoserii. Raver syknął, czując paskudny ból w lewej łydce. Nawet nie spojrzał na swoją nogę, był strasznie nakręcony przez adrenalinę. Kule dudniły, ciężarówka niemalże musnęła jakiegoś przerażonego Murzyna, który zaraz po tym zwinął się w kłębek na ziemi. W uszach najemnika pobrzmiewały fragmenty komunikatu Kane'a, zagłuszane przez multum odgłosów otoczenia.
(...) czyść drogę (...) dostać się do nas (...)
Felix naparł na pedał gazu mocniej, oczami przeskakując pomiędzy kolejnymi, wąskimi dróżkami. Spojrzał w lusterko, wóz pancerny również wjechał w tę samą uliczkę.
(...) za blisko meczetu!
Wyminął kolejną grupę, ciężarówką aż zatrzęsło. Ciągle zerkał na lusterko, widząc ich ogon. Mniej więcej utrzymał odległość, ale jego działka na chwilę straciły cel, lub może znalazły jakiś inny. Fox na decyzję miał jedynie moment. Uznał, że nie zdołają im umknąć.

Wyhamował tuż przed jedną z bardzo wąskich uliczek, zaraz potem skręcił i znowu nacisnął hamulec, tym razem zatrzymując się już na dobre.
- Wychodzimy! Już! - warknął rozkazującym tonem do hakerki. Twarz Blue była zupełnie biała, a kobieta oddychała szybko i z trudem. Przerażenie nie sparaliżowało jej zupełnie, ale mogło nie być do tego zbyt daleko.

Błyskawicznie znalazł się na zewnątrz. Wybiegł przed maskę, złapał Blue za rękę i pociągnął za sobą. Minęli pierwszy budynek, skryli się za ścianą drugiego, padając na ziemię. Zaraz potem bez problemu dało się usłyszeć przejeżdżający obok wóz pancerny, który oddał jeszcze długą serię, dziurawiąc ciężarówkę od tyłu i przerabiając tym samym jej blaszaną pakę na jakieś przerośnięte sitko. Na całe szczęście, nikt nie wpadł na to, by zatrzymać się i sprawdzić, co się stało z kierowcą i pasażerem. Pojazd bojowy znikł równie szybko, jak się pojawił.

Raver wstał, rozglądając się na boki. Wyglądało na to, że chwilowo byli sami, mimo iż odgłosy towarzyszące polu bitwy dochodziły z wielu stron. Najemnik czuł odpływającą adrenalinę, ale ciągle pozostawał nieco pobudzony i nie tracił czujności ani skupienia, niezbędnych w strefie wojny. Pomógł wstać Blue, nie zadając przy tym żadnych zbędnych pytań. Zawsze go irytowało te bezsensowne "Czy nic ci nie jest?". Czego można się spodziewać w odpowiedzi po czymś takim? Tak czy siak, hakerka była cała. Za to nie można tego było powiedzieć o ciężarówce, o której można było powiedzieć tyle, że nie nadawała się już do jazdy. Fox zaglądnął do środka. Zamknięta trumna musiała być naprawdę solidnie wykonana, bo przetrwała ostrzał. Jeszcze zanim najemnik odwrócił się od samochodu, usłyszał dobiegający z oddali głośny huk eksplozji. Kierunek, z którego doszedł, nie pozostawiał wątpliwości - ktoś w końcu dorwał ten pieprzony wóz pancerny.

Felix zdał krótki raport przez komunikator, informując resztę o swojej obecnej sytuacji. Niestety, to, co usłyszał od Kane'a, nie nastrajało zbyt optymistycznie. Stracili też vana. Trzeba będzie znaleźć jakiś zastępczy transport albo dokuśtykać piechotą... To ostatnie najemnikowi kompletnie się nie uśmiechało, bo przy każdym kroku czuł ból w swojej nodze, na której widniała długa, choć na szczęście niezbyt głęboka szrama. Na chwilę obecną niewiele mógł z nią zrobić poza czystą prowizorką.

- Musimy iść - powiedział nagle do Blue. - Sprawdź tylko ten pojemnik. Tak wyglądał drugi od środka - Fox znalazł zdjęcie w holofonie i pokazał je hakerce. Ta ciągle wyglądała na przestraszoną, ale wykonała polecenie. Najwyraźniej jej wiedza na temat komputerów nie przekładała się na inne zdobycze technologiczne, bo nie miała pojęcia, czym ta "trumna" w zasadzie jest. Felix dowiedział się jednak czegoś przydatnego.
- Ten zamek... Jego złamanie może zająć od kilku nawet do kilkuset minut, zależnie od zabezpieczeń. Trudno ocenić na szybko.
Tyle wystarczyło. Nie ma najmniejszego sensu robić tego tutaj. Pojemnik był zbyt duży i zbyt ciężki, by go ze sobą taszczyć ręcznie, więc wszystko sprowadzało się do znalezienia transportu. Przynajmniej cel był jasny, a wtedy łatwiej się skupić.

Ruszyli mniej więcej w kierunku meczetu. W końcu ustalone miejsce spotkania znajdowało się dwie przecznice od niego. Ważniejsze jednak było to, by znaleźć jakieś auto, za którym Fox ciągle się rozglądał. Idealny byłby porzucony, a przy tym sprawny wóz, ale życzenia życzeniami, a konieczne pewnie będzie odebranie wozu jakiemuś cywilowi, zgodnie z sugestią Kane'a. Na szczęście byli z Blue tylko we dwoje, więc może będzie okazja, by wrócić się też po pojemnik, co nie powinno już zająć wiele czasu.
 

Ostatnio edytowane przez Cybvep : 01-10-2013 o 01:14.
Cybvep jest offline